×

Podzieliła się w sieci zdjęciami zmarłego synka. Chłopiec nie miał nawet szans na pierwszy oddech

Kiedy miała zaledwie 17 lat na świat miało przyjść jej pierwsze dziecko. Pełna entuzjazmu nastolatka z radością obserwowała powiększający się brzuch i czekała na narodziny maleństwa.

Niestety, życie Zariah Jackson wywróciło się do góry nogami, gdy jej syn Jeremiah przyszedł na świat martwy.

Kiedy minął poród było cicho. Nie krzyczałam. Po prostu leżałam zmęczona, trzymając moje martwe dziecko i płacząc – wspomina 17-latka

Kontrowersyjna decyzja matki

Młoda kobieta czuje się odrętwiała z bólu, a przede wszystkim bardzo samotna, dlatego postanowiła zrobić coś, co w społeczeństwie jest uznawane za temat tabu. Zamieściła w mediach społecznościowych zdjęcia dziecka dzieląc się jednocześnie jego śmiercią z innymi. Czuła, że musi powiedzieć o tym głośno całemu światu.

Opublikowałam wiele zdjęć, nie tylko po to, aby mieć wspomnienie, ale także po to, aby pokazać ludziom rzeczywistość. Nawet jeśli nie żyje, nadal jestem matką. Chciałam udostępnić fotografie i moją historię, aby zwrócić uwagę na problemy związane z martwym porodem

Zariah zamieściła w sieci zdjęcia, które zrobiła tuż po urodzeniu martwego Jeremiaha, a także te z rodziną i przyjaciółmi, którzy brali udział w pogrzebie.

Najbardziej rozczulające jest jednak zdjęcie dziecka, które leży w swojej małej trumnie.

Fotografie zamieszczone przez Zariah wywołały w sieci ogromne kontrowersje. Podczas gdy jedni nie mieli nic przeciwko nim, inni nie kryli oburzenia i otwarcie pisali, co o tym myślą. Ich komentarza postanowiła podsumować Zariah:

Moje dziecko miało takie samo prawo być pokazywane przez matkę, jak każde żyjące dziecko. Zdjęcia przyniosły wiele negatywnych emocji, ale nauczyłam się, że musisz doceniać to, co masz, póki tego nie stracisz. Ponieważ nigdy nie wiesz, kiedy zostanie Ci odebrane

Pomimo przykrych komentarzy, które otrzymała pod swoim adresem Zariah, jest dumna z tego, że zdecydowała się na publikację zdjęć.

Towarzyszyło temu wiele negatywnych emocji, ale dzięki temu dowiedziałam się, że nie jestem samotną matką bez dziecka

Ciężko jest jednoznacznie ocenić zachowanie dotyczące umieszczania zdjęć martwego noworodka w sieci, ponieważ zdecydowana większość z nas nigdy nie znalazła i nie znajdzie się na miejscu Zariah. Pewne jest jednak, że wciąż będzie dla niego miejsce w sercu kobiety i nigdy o nim nie zapomni.

Może Cię zainteresować