×

Ogromny koszt pochówku na cmentarzu. „Nie stać nas na śmierć”

Zaporowe ceny pochówku na cmentarzu w Brzezinach. Mieszkańcy skarżyli się nawet papieżowi. Nie pomogło. Teraz chcą iść do sądu. „Jesteśmy ludźmi wierzącymi, ale czy nasza wiara mówi o odebraniu nam ostatnich groszy, kiedy krwawi nasze serce, gdy tracimy osobę bliską?” – pytają brzezinianie.

Zaporowe ceny pochówku

W Brzezinach pod Łodzią są trzy parafie, w których mieszka ok. 12 tys. mieszkańców. Ale żadna z parafii nie ma swojego cmentarza. Dlatego swoją ostatnią podróż brzezinianie kończą na cmentarzu przy ul. Kopernika, administrowanym przez łódzką kurię. Niektórzy rozważają jednak pochówek w pobliskich miejscowościach. Powód? Zaporowe ceny pochówku.

Mieszkańcy Brzezin są zdesperowani. Niektórzy muszą się zapożyczać, żeby zapłacić za miejsce na cmentarzu. Pan Michał w ubiegłym roku pochował swojego tatę.

W kancelarii cmentarza na wstępie usłyszałem, że mam zapłacić 4780 zł: 2 tysiące opłaty za plac, 400 zł dochowania do piwnicy, 380 zł za kaplicę i 2 tysiące złotych za wykopanie grobu. Tyle że to nie był wcale koniec wydatków. Wręcz przeciwnie. Uważam, że część opłat nie powinno być naliczanych w takiej wysokości, jak np. wykopanie grobu 2 tys. zł, skoro pani w kancelarii wysyła mnie do kamieniarza i tam znów płacę de facto za wykopanie grobu i wybetonowanie go 2400 złotych

– wylicza w rozmowie z „Faktem”.

Płacimy np. za miejsce na cmentarzu, a potem jeszcze dolicza się kwotę 120 zł za wjazd kamieniarza na tenże cmentarz, 800 zł za możliwość postawienia pomnika. To są duże sumy, za duże.

Bezsilni mieszkańcy Brzezin zdecydowali się założyć ruch „Stop Cmentarnemu Wyzyskowi”.

Papież nie pomoże

Parafianie pisali listy do wojewody, arcybiskupa, a nawet do papieża, prosząc o interwencję. Jednak niczego tym nie wskórali.

Jesteśmy ludźmi wierzącymi, ale czy nasza wiara mówi o odebraniu nam ostatnich groszy, kiedy krwawi nasze serce, gdy tracimy osobę bliską? Koszty jakie ponosimy w biurze cmentarza, mieszkańcy określają mianem haraczu kościelnego. (…) Wielu z nas musi zaciągać kredyty

– napisali mieszkańcy Brzezin do arcybiskupa Grzegorza Rysia.

Pod listem podpisały się setki osób.

Ale brzezinianie o pomoc postanowili prosić jeszcze wyżej. I nawet otrzymali z Watykanu odpowiedź, podpisaną przez papieskiego urzędnika monsignore L. Roberto Cona.

W odpowiedzi urzędnik napisał, że papież Franciszek nie zajmuje się rozstrzyganiem tego typu spraw. Problem powinien rozstrzygnąć biskup.

No tak, ale niemalże od roku kuria łódzka nie widzi w tej sprawie problemu

– komentował zdenerwowany Sławomir Pawlik z grupy „Stop Cmentarnemu Wyzyskowi”.

Mężczyzna twierdzi, że urzędnicy z kurii zarzucają mu kłamstwa, a nawet straszą pozwami. Twierdzą, że koszty pochówku na cmentarzu nie różnią się od tych w innych miejscach. Kuria nie bierze również pod uwagę oddania cmentarza, który stał się źródłem sporu, pod zarząd miasta.

Brzeziny nie są jedyne

Problem, który poruszyli Brzezinianie, nie dotyczy jedynie mieszkańców tej miejscowości. W kraju jest więcej takich miejsc, gdzie ludzi zwyczajnie nie stać na godny pochówek. Bywa przecież i tak, że umiera jedyny żywiciel rodziny. Aby pochować go godnie i wypełnić wolę zmarłego, trzeba dysponować kwotą rzędu kilku, a czasem nawet kilkunastu tysięcy złotych. Zasiłek pogrzebowy nie wystarcza, by pokryć niezbędne koszty.

A przecież sytuacja, w której tracimy bliską nam osobę i tak wiąże się z ogromnym cierpieniem. Problemy finansowe to ostatnie, czym powinni się w tej sytuacji martwić bliscy zmarłych osób. Po pogrzebie trzeba żyć dalej.

Mieszkańcy Brzezin zdecydowali się wejść na drogę sądową. Czy uda im się coś osiągnąć?

Fotografie: Twitter (miniatura wpisu), Facebook

Może Cię zainteresować