×

Zamieszanie z polskim hymnem na Pucharze Świata. Ustalenia były zupełnie inne

Zamieszanie z polskim hymnem położyło się cieniem na zwycięstwie Kamila Stocha w Titisee-Neustadt. Organizatorzy kompletnie się pogubili i zaczęli zaprzeczać sami sobie.

Wielkie zwycięstwo

Po spektakularnym zwycięstwie Kamila Stocha w konkursie Pucharu Świata w Titisee-Neustadt organizatorzy nie puścili polskiego hymnu. Potem tłumaczyli się usterkami technicznymi, które najwyraźniej były chwilowe, bo następnego dnia, w niedzielę bez najmniejszego problemu zagrali hymn Norwegii dla Halvora Egnera Graneruda, chociaż… wcześniej zapowiadali, że tego nie zrobią.

Podczas minionego weekendu w Titisee-Neustadt nietakt gonił nietakt. Co się właściwie wydarzyło?

Po sobotnim zwycięstwie Stocha, kiedy wszyscy, zgodnie z tradycją, oczekiwali dźwięków polskiego hymnu, odpowiedziała cisza. Jak potem tłumaczyli organizatorzy, zawiodła technika. W wydanym w niedzielę oświadczeniu Komitet Organizacyjny Titisee-Neustadt wyznał:

Nie mieliśmy zamiaru wyśmiewać się ani ranić polskiego zespołu czy narodu. Zawsze cieszymy się z udziału polskiej reprezentacji oraz wielu polskich kibiców, którzy swoim dobrym nastrojem ostatnich lat nadali naszemu obiektowi niepowtarzalną atmosferę. Tym bardziej żałujemy, że w sobotę nasza technologia odmówiła posłuszeństwa i nie mogliśmy uhonorować zwycięstwa Kamila hymnem narodowym.

Warto dodać, że organizatorzy Pucharu Świata nie mają formalnego obowiązku odgrywać hymn narodowego zwycięzcy. Jednak przez lata ugruntowała się praktyka w tym zakresie i obecnie zarówno zawodnicy, jak i kibice oczekują od organizatorów tego miłego gestu.

Zamieszanie z polskim hymnem

Polscy kibice zresztą szybko dali do zrozumienia, co sądzą o takiej zniewadze. Organizatorzy wpadli więc na pomysł, żeby po jednym nietakcie zaplanować drugi i tym razem, dla równowagi, zrobić przykrość Norwegom

Jak streścił to kolokwialnie dziennikarz Eurosportu Kacper Merk:

Po tym wszystkim decyzja jest następująca: jeżeli w niedzielę konkurs w Titisee-Neustadt wygra reprezentant Polski, to hymn poleci. Jeżeli natomiast wygra ktoś z innego kraju, czyli np.: Halvor Egner Granerud albo Markus Eisenbichler, to organizatorzy przez wzgląd na wczorajsze wydarzenie i przez szacunek dla Polaków, którzy mogliby w tej sytuacji czuć się dodatkowo pokrzywdzeni, powiedzieli, że dzisiaj hymnu nie będzie dla innej nacji.

Następnie organizatorzy po raz kolejny zaprzeczyli sami sobie. W niedzielę bez żadnych problemów puścili norweski hymn Halvorowi Ganerundowi i jego koledze z reprezentacji, drugiemu na podium Danelowi Tandemu.

Jakby nie patrzeć, niesmak pozostał… Może w celu uniknięcia na przyszłość takich sytuacji, polscy skoczkowie powinni zabierać ze sobą na konkursy Edytę Górniak? Świetnie zna hymn i ma doświadczenie.

Źródła: www.instagram.com, eurosport.tvn24.pl, www.o2.pl
Fotografie: YouTube (miniatura wpisu), Twitter, Instagram

Może Cię zainteresować