×

Zamiast świętować szykują się do pogrzebu 10-letniego Filipka

Zamiast świętować szykują się do pogrzebu 10-letniego Filipka, który zginął zatłuczony przed sąsiada metalową pałką. „Był kochanym dzieckiem”.

Bestialski atak

Gdy większość Polaków świętuje Wielkanoc i kłóci się o to, który majonez jest najlepszy, w mieszkającej w Kozłowie (woj. małopolskie) rodzinie panuje żałoba. Tuż przed Świętami doszło tam do niewyobrażalnej tragedii. Z ręki chorego psychicznie sąsiada zginął 10-letni Filipek.

Stało się to 27 marca. 10-latek za zgodą mamy poszedł odwiedzić swojego 13-letniego kolegę, Wiktora. Miał u niego nocować. Nikt nie przypuszczał, że były partner mamy Wiktora właśnie ten czas wybierze sobie na niezapowiedzianą wizytę. Tamtego tragicznego dnia, po godzinie 21.40 wpadł nieoczekiwanie do mieszkania byłej konkubiny pod pretekstem odebrania swoich rzeczy. Chłopcy akurat oglądali telewizję. 35-letniej mamy Wiktora nie było w domu. Wyskoczyła na chwilę do sklepu.

Grzegorz P. (43 l.), rosły, silny mężczyzna pokryty tatuażami, zaatakował dzieci metalową pałką. Sąsiedzi wszczęła alarm, przybiegła mama Wiktora i próbowała ratować chłopców, więc Grzegorz P. Pobił również ją. 10-letni Filip skatowany przez mężczyznę, zmarł na miejscu.

13-letni Wiktor walczy o życie w krakowskim szpitalu, dokąd został przewieziony helikopterem. W najbliższym czasie ma przejść bardzo poważną operację twarzoczaszki. Jego pobita matka trafiła do szpitala w Miechowie.

 

Zamiast świętować szykują się do pogrzebu

Grzegorz P. Po ataku uciekł z budynku, ale szybko dogonili go policjanci. Na ich widok próbował popełnić samobójstwo. Trafił do aresztu, na razie na trzy miesiące. Przebywa w jednoosobowej sali na oddziale psychiatrycznym aresztu śledczego w Krakowie. Jak wynika z jego dokumentacji medycznej, cierpiał na syndrom Otella,

Pogrzeb 10-latka odbędzie się 6 marca, tuż po Wielkanocy, w kościele Podwyższenia Krzyża Świętego w Kozłowie. Chłopiec spocznie na cmentarzu parafialnym. Jak mówi sąsiadka rodziny zamordowanego dziecka w rozmowie z Faktem:

Filipek był kochanym dzieckiem, aż trudno uwierzyć, że nie ma go już wśród nas. W tym roku miał pójść do Pierwszej Komunii Świętej. Dobrze wychowany, zawsze mówił sąsiadom dzień dobry. Po prostu szok….

Grzegorz P. przebywa w osobnej celi na oddziale psychiatrycznym krakowskiego aresztu. Przyznał się do zarzucanych mu czynów. Twierdzi, że nie potrafi wyjaśnić, dlaczego skatował dwoje niewinnych dzieci, w tym jedno ze skutkiem śmiertelnym, a drugie prawdopodobnie przepłaci tego czyn trwałym kalectwem. Prokuratura postawiła 42-latkowi cztery zarzuty.

 

Źródła: www.fakt.pl, www.o2.pl
Fotografie: Imgur (miniatura wpisu), Imgur

Może Cię zainteresować