×

17-latka urodziła noworodka, po czym go podpaliła. Decyzja sądu w tej sprawie szokuje

Ta historia z Ohio w Stanach Zjednoczonych pokazuje, jak bardzo niszczycielski wpływ na dziecko mogą mieć wygórowane wymagania rodziców. Skylar Richardson od dzieciństwa zmagała się z anoreksją. Choroby psychiczne pogłębiły się, gdy została wykorzystana seksualnie. W ciążę zaszła jako 16-latka, ale nikomu się nie przyznała. Gdy urodziła, zakopała swoje dziecko. Właśnie została uniewinniona od zarzutu zabójstwa noworodka.

Miała anoreksję i zaburzenia osobowości

Problemy Skylar Richardson zaczęły się w dzieciństwie. Z pozoru wiodła beztroskie, wręcz idealne życie, a jej rodzina była ucieleśnieniem amerykańskiego snu. Jednak prawda była zupełnie inna. Matka Skylar od zawsze miała obsesję na punkcie wyglądu córki. To wpędziło dziewczynę w zaburzenia odżywiania.

Na domiar złego, w wieku zaledwie 12 lat została wykorzystana seksualnie. Skrzywdził ją jej rówieśnik. Miała wrażenie, że to pierwsza osoba, którą rzeczywiście obchodzi i która poświęca jej uwagę. Niestety ta znajomość skończyła się dla niej tragicznie. Przez molestowanie u dziewczyny pojawiły się zaburzenia osobowości.

Nikt nie wiedział o ciąży

W ciążę zaszła w wieku 16 lat. Z początku nie zdawała sobie sprawy ze swojego stanu. O ciąży dowiedziała się dopiero u ginekologa, do którego poszła po tabletki antykoncepcyjne. Lekarza poinformował ją, że urodzi za 10 tygodni. Gdy przyszła do domu i nie powiedziała nikomu o ciąży.

Materiały Policyjne

Materiały Policyjne

Wbrew terminowi, Skylar urodziła dziecko po 11 dniach od wizyty u ginekologa. Zaledwie dwa dni wcześniej była na swoim balu maturalnym. Urodziła w nocy w łazience, a nikt z domowników się nie zorientował. Była pewna, że maleństwo nie żyje, dlatego zakopała je w ogródku.

Zachowywała się, jakby nic się nie stało

Dziewczyna wróciła do normalnego życia. Chodziła na siłownie i spotykała się ze znajomymi. Sprawa wyszła na jaw po dwóch miesiącach. Wtedy znów poszła do ginekologa. Przyznała się do wszystkiego, gdy zapytał, co zrobiła z dzieckiem. To lekarz poinformował policję o sprawie. Funkcjonariusze natychmiast ruszyli ze śledztwem.

Na pierwszym przesłuchaniu dziewczyna powiedziała, że dziecko urodziło się martwe i że nie skrzywdziła go w żaden sposób. Nie wiedziała, co ma zrobić, więc zakopała je w ogródku. Rodzina nie miała pojęcia o ciąży, ponieważ przez anoreksję i bulimię, waga Skyler co chwilę się zmieniała. To, że przytyła, nie było dla nich niczym dziwnym. Dziewczyna została wypuszczona.

Materiały Policyjne

Materiały Policyjne

Prokuratura była pewna, że zamordowała dziecko

Wszystko zmieniło się po drugim przesłuchaniu. Patolog, badając zwłoki za pierwszym razem, stwierdził, że na kościach dziecka są ślady ognia. W czasie drugiego przesłuchania dziewczynie nie towarzyszył adwokat, a policjanci zapędzili ją w kozi róg. Dziewczyna powiedziała, że próbowała skremować dziecko zapalniczką i że boi się, że dziecko zmarło, ponieważ ścisnęła je za mocno w czasie porodu.

W oparciu o te zeznania, prokuratura oskarżyła 17-letnią wówczas Skylar o morderstwo i podpalenie dziecka. Usłyszała również zarzuty zbezczeszczenia zwłok. Oskarżyciel nie zmienił zdania, nawet gdy po drugim badaniu zwłok, ten sam patolog stwierdził, że dziecko najprawdopodobniej urodziło się martwe, a zwłoki nie były spalone.

Ławnicy wydali wyrok

Sprawa miała swój początek w 2017 roku, a proces zakończył się dopiero teraz. Ława przysięgłych po 2-godzinnych obradach stwierdziła, że Skylar nie jest winna morderstwa. Gdy dziewczyna usłyszała werdykt, wybuchnęła płaczem.

Jednak następną noc dziewczyna spędziła w więzieniu, ponieważ ławnicy uznali ją za winną zbezczeszczenia zwłok. Gdy strażnicy wyprowadzili ją w kajdankach, zdążyła jeszcze powiedzieć jedno zdanie w kierunku rodziców:

Kocham was

Za ten zarzut grozi jej maksymalnie rok więzienia. Jednak prawnik 20-latki jest przekonany, że dziewczyna nie zostanie pozbawiona wolności:

Odsiedziała już swoje mieszkając w tym zapyziałym miasteczku

Może Cię zainteresować