×

Polscy lekarze otrzymali zakaz mówienia o błędach w walce z koronawirusem?

Szpitale zabraniają personelowi medycznemu dzielić się z mediami informacjami na temat nieprawidłowości i braku wyposażenia. Uzasadniają to chęcią zachowania dobrego imienia placówki.

Zakaz mówienia o koronawirusie

Dyrektor jednej z placówek medycznych w Nowym Targu zwolnił położną, która poinformowała w mediach społecznościowych o tym, jak wyglądają warunki, w których leczeni są pacjenci. Uznano, że jej słowa godzą w dobre imię szpitala. Kobieta powiedziała:

Na swoim profilu facebookowym pokazałam moje ręce po dyżurze oraz maseczkę, którą sama wykonałam, ponieważ brakowało ich na naszym oddziale.

Już wcześniej pisaliśmy o cenzurze nałożonej na wojsko. Teraz szpitale zaczęły nakładać cenzurę na swoich pracowników. Lekarze, którzy zgłaszają opinii publicznej braki sprzętu ochronnego (głównie kombinezony, maseczki i rękawiczki) są uciszani. Anonimowy rozmówca powiedział:

W naszym szpitalu przez dyrektora zostało wydane ustne polecenie zabraniające nam rozmów z mediami na temat koronawirusa. Każdy komunikat, który wychodzi, musi zostać uzgodniony z dyrekcją.

Trudno określić jak duża jest skala tego zjawiska. Sprawa została już zgłoszona do Naczelnej Izby Lekarskiej, która ma za zadanie przeprowadzenie kontroli. Dowodami są zrzuty ekranu z zamkniętych facebookowych grup, w których pracownicy dzielą się wiadomościami na temat sytuacji w różnych szpitalach. Bartosz Fiałek z Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy powiedział:

Skala jest na pewno większa. Do tej pory codziennie otrzymywałem kilkanaście informacji o brakach w szpitalach. Od czasu zwolnienia położnej z Nowego Targu nie dostaję ich prawie wcale, a ci, którzy jednak do mnie piszą, bardzo podkreślają, że chcą zachować anonimowość.

Lekarze opowiadają, że są straszeni zwolnieniem dyscyplinarnym lub nałożeniem kary porządkowej. Z kolei, władze szpitali powołują się na dobro pacjentów i podważają prawdziwość danych, którymi posługują się lekarze.

Stanowisko Ministra Zdrowia

Do sprawy odniósł się Łukasz Szumowski. Powiedział, że reakcja położnej i dyrektora placówki była zbyt nerwowa i kobieta nie powinna zostać zwolniona z pracy. Niedługo później Sekretarz Stanu w Ministerstwie Zdrowia Józefa Szczurek- Żelazko przesłała krajowym konsulatntom list, w którym apelowała o wstrzymanie wydawania samodzielnych opinii. Stwierdziła, że orzeczenia powinny być wydawane przez konsultantów krajowych po wcześniejszej konsultacji z ministerstwem i GIS.

Tylko takie działanie zapewni przekazywanie informacji merytorycznie prawidłowych i jednolitych oraz nie będzie przyczyną do nieuzasadnionego wzniecania niepokoju w środowisku medycznym.

Jak powiedziała adwokat dr Łucja Kobroń-Gąsiorowska z kancelarii NCKG adwokaci oraz z Instytutu Prawa, Administracji i Ekonomii UP w Krakowie:

Problem ochrony sygnalistów pojawia się w naszej Kancelarii bardzo często. Osobami tymi są zazwyczaj pracownicy, którzy w różny sposób – czasami nieuregulowany w wewnętrznych regulacjach zakładów pracy – ujawniają nieprawidłowości, których są świadkami.

W polskim prawie brakuje skutecznych regulacji, chroniących świadków nieprawidłowości przed negatywnymi konsekwencjami zgłaszania uchybień jakich dopuszcza się pracodawca.

Pytanie kluczowe dotyczy tego, jaki i czyj interes mielibyśmy tutaj chronić: interes publiczny czy prywatny. Odpowiedź wydaje się prosta: osoba ujawniająca w dobrej wierze nieprawidłowości chroni interes publiczny.

W Polsce nie została jak dotąd wdrożona dyrektywa dotycząca ochrony osób sygnalizujących, że doszło do naruszenia prawa Unii Europejskiej, która mogłaby zapobiec działaniom odwetowym wymierzonym w zgłaszającego. Dr Łucja Kobroń-Gąsiorowska zauważa:

Od 17 grudnia 2019 r., państwa członkowskie mają dwa lata na wdrożenie w krajowych porządkach prawnych regulacji przewidujących m.in. nowe, obwarowane sankcjami, obowiązki dla przedsiębiorców w zakresie ochrony sygnalistów.

Nie jest tajemnicą, że w Polsce brakuje maseczek ochronnych. Rządzący zalecają, aby obywatele nie wykupywali ich masowo, aby zapewnić ich dostępność lekarzom i pielęgniarkom. Zabronione jest również wywożenie środków ochronnych za granicę.

Fotografie: Twitter (miniatura wpisu), Twitter.com

Może Cię zainteresować