×

Zaginięcie 6-latka przypomina historię Dawidka. Od 8 lat nikt go nie widział

Cały czas nie wiemy, gdzie znajduje się 5-letni Dawidek Żukowski. Policja z całej Polski apeluje i prosi o telefon, jeśli ktokolwiek może wiedzieć coś na temat zaginięcia dziecka. Dramatyczne poszukiwania trwają siódmy dzień. Wiara nie ustaje…

Historia Dawidka bardzo przypomina zaginięcie 6-letniego Timothy’ego Pitzena. Do tragedii doszło 11 maja 2011 roku

Rodzice chłopca, Jamesa i Amy Joan Marie, nie dogadywali się. Kobieta cierpiała na silną depresję i zdarzało jej się wychodzić z domu i nie wracać przez kilka dni. W dniu zaginięcia chłopca, tata zaprowadził go do szkoły. Kwadrans po 8:00 pojawiła się tam jego matka i zabrała go ze sobą. James Pitzen nie miał o tym pojęcia, a prawdę poznał dopiero wtedy, gdy przyjechał po syna.

James natychmiast zadzwonił do żony. Dowiedział się wówczas, że jest z Timothym w ZOO

Dzień później matka zabrała syna w podróż. Kilka razy zatrzymywali się na zakupy, aby w końcu zameldować się w Kalahari Resort. W tym samym czasie ojciec zgłosił zaginięcie dziecka. Policja oczywiście zajęła się sprawą, ale nie został uruchomiony alarm – Amber Alert, ponieważ uznali, że w końcu Timothy jest pod opieką matki i Amy Joan Marie nie zrobiła nic złego. Ich zdaniem 6-latek nie był w niebezpieczeństwie.

Dwa dni później, kamera zarejestrowała chłopca, który wychodzi z ośrodka, trzymając matkę za rękę. Amy dzwoniła do bliskich i nie unikała kontaktu. Kamery monitoringu uchwyciły, że kobieta zmierza autem wzdłuż rzeki Rock River. Kontakt potem się urwał i dopiero około godziny 20:00 monitoring z jednego ze sklepów nagrał, jak robi zakupy. Nie było z nią syna.

Dokładnie 14 maja kobietę znaleziono w w pokoju w hotelu Rockford Inn. Amy miała podcięte nadgarstki. Nie żyła

Nie było przy niej chłopca, ale zostawiła list pożegnalny, z którego wynika, że jej synek jest teraz pod dobrą opieką i nic mu nie grozi. Policja znalazła jej samochód, który stał na parkingu. W środku znaleziono ślady krwi chłopca. Funkcjonariusze jednak przyznali, że mogła to być krew z nosa, niekoniecznie z zadanych ran.

Po dziś dzień nie udało się odnaleźć dziecka. Mimo licznych sygnałów, nikt nie wie, gdzie on jest. Jedynym śladem, który dał jakąś nadzieję, było znalezienie na ulicy chłopca, który podawał się za Timothy’ego. Gdy przewieziono go do szpitala i wykonano badania, rozwiały się wszelkie wątpliwości. To nie był poszukiwany chłopiec.

Ślad po nim zaginął, nie ma żadnych osób, które wiedzą, co stało się z dzieckiem…

Może Cię zainteresować