×

Dziewczynka rozwiązała zadanie z polskiego. Ocena nauczycielki oburzyła rodziców

Za­da­nie z polskiego oburzyło rodziców. Chociaż było prawidłowo rozwiązane, dziecko, uczęszczające do drugiej klasy, otrzymało za nie zero punktów. Dlaczego?

Za­da­nie z polskiego oburzyło rodziców

„Mała mysz uciekła do norki”, a może: „Uciekła mała mysz do norki”? Oba zdania brzmią sensownie. Okazuje się, że diabeł tkwi w szczegółach. Jedna z mam udostępniła zdjęcie zadania, od którego rozpętała się burza w sieci. Chodziło o to, aby z rozsypanki wyrazowej ułożyć poprawnie zdanie. Dziecko napisało rozwiązanie, które wydaje się poprawne, ale otrzymało za to ćwiczenie zero punktów.

Przyjrzyjmy się zadaniu. W rozsypance jest już zawarte ułatwienie i wskazówka, jak to zdanie powinno brzmieć. Mamy jedno słowo zaczynające się od wielkiej litery i jedno za którym stoi kończąca zdanie kropka.

Uczennica natomiast ułożyła zdanie, które jest poprawne, choć może nieidealnie stylistyczne. Pamiętajmy jednak, że to druga klasa! Wychodzi na to, że dziecko zignorowało podpowiedź. Ale czy powinno uznać się to za błąd? I właśnie tutaj zaczyna się dyskusja na forum dla rodziców.

Burza w sieci

Większość z rodziców uważa, że nauczycielka była zbyt surowa podczas oceniania pracy i mogła przyznać choć jeden punkt (z trzech!) za zrozumienie polecenia i ułożenie zdania, które brzmi sensownie.

Co na to inni nauczyciele? Agata Karolczyk-Kozyra odniosła się do tej sytuacji na swoim blogu Kreatywny Polonista. Nauczycielka uważa, że taka ocena nie działa na ucznia motywująco:

Według mnie (nauczyciela polonisty) ocena jest zbyt radykalna i nie działa motywująco w myśl tzw. oceniania Kształtującego. Po pierwsze należy wziąć pod uwagę, że to uczeń, który ukończył klasę pierwszą. Część roku pracował w nietypowych warunkach. Niestety nie wiemy jak w jego przypadku wyglądało zdalne nauczanie.

Na tym etapie ma prawo nie pamiętać, że musi mieć wielką literę i kropkę. Takie rzeczy zdarzają się też starszym uczniom i nie dostają od razu 0 pkt. Dodatkowo w zadaniu były dwa polecenia. Można mieć wątpliwości co do pierwszego, czyli prawidłowego zapisu zdania, jednak należy zwrócić uwagę na estetykę.

Uczeń wykonał to starannie, biorąc pod uwagę fakt, że właściwa kontrola zapisu przez nauczyciela odbywała się do marca. Radykalizm w ocenianiu, zwłaszcza tak małych dzieci, jest sprawą przykrą i demotywującą.

Zabija w nich chęć zdobywania wiedzy i sprawia, że na etapie klas starszych ciekawość poznawania świata za pomocą zmysłów, doświadczeń niestety zanika… I bardzo trudno to odbudować na poziomie szkoły ponadpodstawowej, w której uczę.

Metodyk nauczania Magdalena Kaźmierkiewicz również uważa, że dziecko powinno otrzymać za wykonane zadanie przynajmniej jeden punkt:

Brak jest elastyczności w ocenianiu, ale to jest problem systemowy, z którym nauczyciele nie bardzo mają jak polemizować, mimo często dobrych chęci. Tak, w tym przypadku elastyczności zdecydowanie zabrakło. Hipotetycznie, dziecko, które nie wypełni polecenia – napisze zdanie, nie używając wszystkich wyrazów i to niestarannie również otrzyma zero punktów, tak samo, jak dziecko, które w ogóle nie przystąpi do wykonywania zadania. Biorąc pod uwagę powyższe czynniki, nie ma wątpliwości, że dziecko powinno było otrzymać 1 punkt.

A wy, co myślicie?

Źródła: mamadu.pl, kobieta.onet.pl
Fotografie: Twitter (miniatura wpisu), Twitter

Może Cię zainteresować