×

Zachowanie ciężarnych na SORze. „Nie mogłam uwierzyć, co robią przed drzwiami”

Specjalny Oddział Ratunkowy, w skrócie SOR, to miejsce szczególne. Miejsce, gdzie bardzo często toczy się walka o życie pacjenta w stanach nagłego zagrożenia zdrowotnego. Jak wygląda codzienność w takim miejscu? Do portalu edziecko.pl napisała matka, która ze względu na stan zdrowia dziecka udała się do szpitala. Istotą listu nie było jednak samopoczucie malucha lecz to, co tam zobaczyła. Zachowanie ciężarnych na SORze wprawiło ją w osłupienie.

Zachowanie ciężarnych na SORze

Anonimowa kobieta napisała do portalu edziecko list, który właśnie ujrzał światło dzienne. Z treści dowiadujemy się, że był czerwiec, kiedy razem z partnerem i 5-letnim synem wynajmowali dom w niewielkiej miejscowości na Warmii. Nagle chłopca zaczęło boleć gardło. Objawy temu towarzyszące były na tyle niepokojące, że matka zdecydowała się zabrać go na SOR. Syn niebawem wrócił do zdrowia, ale nie tego dotyczyła główna część listu, a widoku ze Szpitalnego Oddziału Ratunkowego, który na długo zapisał się w pamięci kobiety.

Kiedy czekaliśmy na badanie na izbę przyjęć przyszły dwie ciężarne, poprosiły o ominięcie kolejki przez wzgląd na ciąże. Rzecz dla mnie, jako kobiety i matki, normalna i zupełnie ok. Mimo że sama z 5-letnim obolałym dzieckiem czekałam już trzecią godzinę, nie protestowałam.

Poziom mojego sfrustrowania sięgnął jednak zenitu, kiedy spotkałam te same kobiety przed wejściem szpitala… z papierosem w dłoni. Nigdy nie widziałam tego na własne oczy, słyszałam, że to się niestety wciąż się dzieje, ale doświadczenie tego było dla mnie obezwładniające.

Zwróciłam się z tym do lekarki, ginekolożki. Jej odpowiedź? „Nie jestem zaskoczona, to normalne. Nic nie możemy z tym zrobić”

– czytamy w liście.

„Nie da się tego objąć zrozumieniem, akceptacją, logiką…”

Kobieta wciąż nie może pogodzić się z tym, co zobaczyła i usłyszała od lekarki. Czy tak ma wyglądać definicja normalności w kontekście dziecka, które niebawem ma przyjść na ten świat?

Normalne? Nie wiem, czy chcę żyć na świecie, w którym zatruwanie własnego ciała w tak szczególnym czasie, jakim jest ciąża, zatruwanie tej małej istoty w nas, jest normalne. Rozumiem, jak działa uzależnienie, ale nie rozumiem, jak można z nim nie walczyć, mając na względzie dobro własnego dziecka. Nikt nie zwrócił tym kobietom uwagi. W końcu żyjemy w wolnym kraju, a papierosy są legalne. Każda kobieta ma też prawo do decydowania o własnym ciele, a przynajmniej tak być powinno. Moje pytanie w tym kontekście brzmi jednak, w którym momencie zaciera się granica pomiędzy ciałem kobiety a decydowaniem o zdrowiu i życiu rozwijającego się w niej płodu?

– pyta czytelniczka e.dziecko.pl.

Palenie w ciąży to dramat, po prostu. Nie da się tego objąć zrozumieniem, akceptacją, logiką. To po prostu błąd i potrzeba nam więcej świadomości, by zapobiegać takim zagrożeniom. Nie linczu, nie wyrzutów, świadomości. Od tego czasu niemal codziennie myślę o tym widoku. Abstrakcyjny dla mnie obrazek, który nie wpisuje się dla mnie w żadne ramy.

Nie wiem, jak temu zapobiegać i czy naprawdę pozostaje nam powtórzenie za lekarką – nic nie możemy z tym zrobić?

– kończy wiadomość kobieta.

Nie ma wątpliwości, że palenie papierosów w ciąży ma negatywny wpływ na zdrowie i stanowi zagrożenie dla życia dziecka. Ponadto liczne badania dowodzą, że palenie podwaja ryzyko porodu przed terminem, zwiększa ryzyko wewnątrzmacicznego zahamowania rozwoju płodu lub wad wrodzonych u dzieci.

Czy zatem tak powinna wyglądać „normalność”?

Źródła: www.msn.com
Fotografie: Rawpixel (miniatura wpisu), commons.wikimedia.org

Może Cię zainteresować