×

„Zamiast bagażu włożył do schowka swoje dziecko!”. Uważał, że to najlepsze miejsce dla niego

Na pokładach samolotu często dochodzi do przeróżnych sytuacji. Zachowania pasażerów bywają zabawne, niemiłe albo co najmniej dziwne i niezrozumiałe. O kilku z nich opowiedziała w wywiadzie dla „Chillizet” była stewardessa Marta Bil.

Praca w przestworzach

Marta Bil to była stewardessa. Przez pięć lat pracowała między innymi w dubajskich liniach lotniczych Emirates. Obecnie sama przygotowuje kandydatów do tego zawodu. Założyła szkołę dla stewardess/stewardów o nazwie Fly High Cabin Crew Academy, gdzie dzieli się swoim doświadczeniem i zdradza tajniki pracy personelu pokładowego.

Najdziwniejsza sytuacja

Bil opowiedziała historię, która wydarzyła się na trasie Dubaj – Indie. Po wejściu na pokład samolotu, pasażerowie przed zajęciem miejsca chowają swoje bagaże podręczne (to tak zwany „boarding”). Właśnie wtedy, stewardessa zauważyła dziwnie zachowującego się mężczyznę.

W pewnym momencie zauważyłam, jak pewien Hindus zamiast bagażu włożył do schowka swoje dwuletnie dziecko!

Jednak pasażer nie reagował na upomnienia Marty. Twierdził, że wie lepiej, co jest dobre dla jego syna. Na szczęście udało się go w końcu przekonać, że dziecko powinno być na kolanach rodzica i musi być przypięte specjalnym pasem.

Nieporozumienia językowe

Chociaż podstawowym językiem, jakiego używa się w samolocie jest angielski, to zazwyczaj nie jest to dla większości język ojczysty. Wiąże się to z wieloma problemami komunikacyjnymi.

Kłopotliwy serwis obiadowy

Jak wspomina Bil, gdy pytała, czy ktoś woli kurczaka czy wołowinę, otrzymała odpowiedź: „Poproszę burgera” albo pytając, co pasażer chce do picia, padała krótka odpowiedź „yes.”

Z kolei, ktoś inny powiedział: „water, water, water”, a później był zdziwiony dlaczego dostał aż trzy szklanki z wodą.

Przytoczę też moją ulubioną historię, która wydarzyła się podczas zamawiania alkoholu. Pasażer życzył sobie whisky. Zapytałam go, czy chce whisky na lodzie (ang. on the rocks). A on na to: „Nie, na stole” (ang. on the table)

Co kraj, to obyczaj

Stewardessy na co dzień mają do czynienia z przedstawicielami odmiennych kultur i religii. Ich praca daje możliwość poznania zwyczajów i zachowań ludzi z całego świata. Niektóre są dziwne, inne wręcz obrzydliwe.

Chińczycy jako oznakę, że posiłek im smakował muszą bardzo głośno beknąć oraz z splunąć na tacę, z której jedli. Czyli to, co nam się wydaje całkiem obrzydliwe, u nich jest traktowane jako komplement

Z kolei Arabowie często pytają o posiłki „halal”, czyli o dozwolone przez religię i „w którą stronę jest Mekka”.

„Waniliowa twarz”

Marta Bil przyznaje, że uwielbiała latać do krajów afrykańskich m.in. do Nigerii i Angoli. Często tam słyszała zwroty typu „Hey, milky face” lub „vanilla face”. Początkowo myślała, że ktoś ją obraża, ale okazało się, że to przyjazna reakcja na osoby, które mają jasną karnację.

Wysokie wymagania

Podróże do Japonii nauczyły byłą stewardessę, że tamtejsi obywatele są przemili i spokojni. Nigdy nie powiedzą wprost, że coś im się nie podoba, ale za to chętnie po przylocie na miejsce, składają skargi.

W czasie lotów do Japonii 90% załogi było rodowitymi Japończykami. Tamtejsi podróżni wolą obcować z osobami z własnego kręgu kulturowego, a ich wymagania, co do serwisu, są niezwykle wysokie

Zachowania Polaków w samolocie

Nadal panuje zwyczaj klaskania podczas lądowania. Poza tym, chętnie zamawiają drinki. I jeśli tylko nie przesadzą z alkoholem, to są towarzyscy, komunikatywni i bezproblemowi.

Barki pokładowe po lotach z Polakami zawsze były całkowicie puste. Pamiętam taką sytuację, kiedy zabrakło alkoholu nawet w pierwszej klasie

Co ciekawe, Polacy często sięgają po własne napoje wysokoprocentowe, chociaż w Emirates alkohol jest bezpłatny!

*Zdjęcie główne ma charakter poglądowy

Może Cię zainteresować