×

Zabójstwo 25-letniej Pauliny. Biegły: „Nie spotkałem się z takim przypadkiem”

Zabójstwo 25-letniej Pauliny z Gdańska: eksperci są wstrząśnięci sadyzmem mordercy. Biegły sądowy przyznał, że nigdy wcześniej nie spotkał się z takim przypadkiem. Sprawca nie miał żadnej litości…

Zabójstwo 25-letniej Pauliny

Do makabrycznej zbrodni doszło w niedzielę 12 września, w jednym z domów, znajdującym się na tzw. Zielonym Trójkącie w Gdańsku. Po policję zadzwonił członek rodziny Pauliny A. Gdy doszło do wybuchu awantury, 25-latka zdążyła zadzwonić, prosząc o pomoc. Niestety nie nadeszła ona na czas…

Gdy policjanci z posterunku w Nowym Porcie dotarli na miejsce, przed budynkiem zastali zakrwawionego mężczyznę, który stał w samej bieliźnie. To 29-letni Robert G. – partner zamordowanej Pauliny. Już to zachowanie Roberta G. zaskoczyło śledczych.

To, jak się zachowywał w trakcie zatrzymania, a także relacje świadków wskazują, że jego zachowanie było dalekie od normy. Jeżeli ktoś zakrwawiony wychodzi przed dom w samej bieliźnie, to już samo w sobie jest dziwne.

– komentował prokurator.

Ale widok, który policjanci zastali w domu, był widokiem rodem z horroru. Przerażone dzieci płakały przy zmasakrowanym ciele matki.

Facebook

Facebook

Zadał kilkadziesiąt ciosów, wydłubał oczy

„Fakt” zapytał o tę poruszającą zbrodnię najbardziej doświadczonych kryminologów w Polsce. Wszyscy są zgodni co do tego, że skala przemocy w tym przypadku jest porażająca. Robert G. zamordował, a potem pastwił się nad ciałem swojej partnerki. Tylko na twarzy i głowie Paulina miała 20 ran.

To jest bandytyzm pod każdym względem. On realizował uczucie zemsty. Jeśli ktoś komuś zadaje 10 ciosów, to robi to dla własnej przestępczej satysfakcji. Tu tych ciosów było kilkadziesiąt. Zazwyczaj sprawca uderzy, zastrzeli, zada kilka ciosów i na tym poprzestaje

– tłumaczy prof. Brunon Hołyst, kryminolog w rozmowie z „Faktem”.

Owszem, były w Polsce okrutne zbrodnie. Sprawcy rozkawałkowywali zwłoki, ale mieli w tym cel. Chcieli zatrzeć ślady zbrodni i ukryć ciało

– dodaje ekspert.

W podobnym tonie wypowiada się psychiatra i biegły sądowy dr Jerzy Pobocha. Jak podkreśla, Robert G. działał chaotycznie i nieprecyzyjnie, zadawał więcej ciosów, niż potrzeba. Na koniec wydłubał Paulinie oczy.

To wydłubanie oczu może dowodzić tego, że jeśli był pod wpływem środków, to mógł mieć iluzje czy omamy i odnosił wrażenie, że te oczy na niego źle patrzą, a skoro źle patrzyły, to trzeba je było wydłubać. Muszę powiedzieć, że to duża rzadkość. Nie spotkałem się z takim przypadkiem. To mogła być psychoza po narkotykach, a z drugiej strony, jeśli chorował na schizofrenię, to u takich osób częściej dochodzi do występowania takiej psychozy

– mówi dr Pobocha.

Facebook

Facebook

Morderca nie trafi do więzienia?

Według prof. Hołysta Robert G., który przyznał się do popełnienia zbrodni, może nie trafić do więzienia.

Tutaj wszystko wskazuje na to, że on nie będzie ukarany. Uznany zostanie za niepoczytalnego, jeśli rzeczywiście potwierdzi się choroba psychiczna, a do tego dochodzi uzależnienie od narkotyków. Sprawca swojej ofierze wydłubał oczy, tak się normalni sprawcy nie zachowują. Trafi więc nie do więzienia, a do szpitala psychiatrycznego

– uważa kryminolog.

Podczas poniedziałkowego doprowadzenia 29-latek szedł w kasku ochronnym na głowie, miał zabandażowane ręce. Gdy jeden z dziennikarzy zapytał „Dlaczego to zrobiłeś?”, w odpowiedzi mężczyzna splunął na ziemię i odparł „Tyle Wam powiem”.

Fotografie:

Może Cię zainteresować