×

Zabójca Pawła Adamowicza uznany za niepoczytalnego! Cieszy się, że pójdzie do szpitala

Okazuje się, że jeden z najbardziej znanych morderców nie będzie odpowiadał przed sądem. Zabójcę Pawła Adamowicza uznano za niepoczytalnego i zapewne nigdy nie stanie przed sądem. Cieszy się z faktu, że już niedługo wyjdzie na wolność…

Zabójca Adamowicza uznany za niepoczytalnego

Trzech biegłych z zakresu psychiatryczni i psychologi orzekło, że Stefan W. w czasie popełnienia czynu był niepoczytalny. Nie może być więc sądzony w normalnym procesie przed sądem.

W związku z tym mężczyzna, który 13 stycznia śmiertelnie ranił nożem prezydenta Gdańska uniknie dożywocia.

Artur Kotulski, obrońca Stefana W. poinformował:

W mojej ocenie biegli podtrzymali wnioski ze swojej opinii i nie ma żadnych podstaw do zmiany tej opinii. Uważam, że postępowanie powinno zostać umorzone. Biegli z aresztu śledczego w Krakowie to najlepsi eksperci w Polsce. Zostali wybrani nie przez obronę, a przez prokuraturę

Morderca uniknie odpowiedzialności?

Przypomnijmy, że Stefan W. wcześniej odbył już karę w zakładzie karnym. Dokładnie 8 grudnia 2019 roku zakończył odbywanie swojej wcześniejszej kary. Za napady z bronią w ręku na placówki bankowe dostał 5 lat i 6 miesięcy więzienia.

Miesiąc po tym, jak opuścił mury więzienia zaatakował nożem Pawła Adamowicza. Zrobił to na oczach milionów ludzi podczas finału WOŚP w Gdańsku. Mężczyzna zmarł w wyniku odniesionych obrażeń.

Stefan W. cieszy się z opinii biegłych

Stefan W. nie kryje swojej radości z opinii biegłych. Reporterce Gazety Wyborczej udało się dotrzeć do listu, który morderca napisał do swojego brata:

Zacznę od dobrych wieści. Myślałem, że będę miał dożywocie, ale trzech biegłych psychiatrów uznało, że byłem niepoczytalny, to oznacza, że niedługo pojadę do szpitala, prawdopodobnie w Starogardzie Gdańskim, a tam co sześć miesięcy można wyjść. Posiedzę pewnie ze dwa lata i wyjdę

Czy taką odpowiedzialność powinien ponieść zabójca?

Źródła: warszawawpigulce.pl, gazetawroclawska.pl, www.dorzeczy.pl
Fotografie: facebook (miniatura wpisu), Facebook

Może Cię zainteresować