Żabki zostaną zamknięte w niedzielę? „Te sklepy wykorzystują lukę prawną”
Choć od jakiegoś czasu w Polsce obowiązują niedziele niehandlowe, jest pewna sieć, dla której ten dzień nie jest wyjątkiem. Okazuje się jednak, że nie każdemu ta sytuacja odpowiada. Alfred Bujara, szef handlowej sekcji „Solidarności” uważa, że Żabka powinna być zamknięta w niedzielę – tak jak inne sklepy. O tym, co sądzi i o tym, jakie widzi rozwiązanie, opowiedział w rozmowie z Super Expressem.
Sieć sklepów, która liczy ponad 5,8 tysięcy placówek
Dzięki temu, że wprowadziła opcję nadawania i odbierania przesyłek, uznana jest jako placówka pocztowa i tym samym może prowadzić niedzielną sprzedaż – nie tylko w niedziele handlowe.
Żabka powinna być zamknięta w niedzielę?
Takiego zdania jest Alfred Bujara, który jest szefem handlowej sekcji „Solidarności”, ale także jednym z autorów ustawy o zakazie handlu w niedziele. Dla niego nie ma żadnych wątpliwości, że Żabka korzysta z luki prawnej.
Bardzo ważnym wyzwaniem jest uściślenie, czym jest placówka pocztowa. W tej chwili takie sklepy jak Żabka wykorzystują lukę prawną, a przecież nie są placówkami pocztowymi. Posłowie powinni wrócić do zapisu z naszego projektu i placówka pocztowa powinna być całkowicie wyrzucona z ustawy. Będziemy wnioskowali o pilne zmiany
Zmiana w prawie
Alfred Bujara dalej mówi, że niedziela niehandlowa już tak nie przeraża. W jego ocenie szok był przede wszystkim na początku, ale teraz jest zupełnie inaczej.
Społeczeństwo dobrze odbiera te zmiany, dzięki temu inaczej spędza weekendy: na odpoczynku, z rodziną, a nie na zakupach, co potwierdza nawet mniejszy handel w internecie
Oczywiście nie mogłoby w tej kwestii zabraknąć stanowiska samej Żabki. Alfred Kubczak, dyrektor do spraw korporacyjnych Żabki powiedział:
Co miesiąc w naszych sklepach nadawanych i odbieranych jest ponad milion przesyłek, więc nasze usługi pocztowe naprawdę trudno nazwać pozornymi
Niedziela – zakaz handlu
Ustawa o ograniczeniu handlu w niedziele została wprowadzona w życie z dniem 1 marca 2018 roku. Zasady z reguły były jasno ustalone i zakładały aż 32 przypadki wyłączeń i możliwość handlu. Wśród nich cukiernie, lodziarnie, stacje paliw płynnych, kwiaciarnie, sklepy z prasą czy kawiarnie. Jeśli ktoś zdecydowałby się na to, aby złamać tę ustawę spoza listy wyłączonych placówek, grozi mu kara w wysokości od 1000 do 100 000 złotych. Osoby, które nagminnie łamałyby prawo, mogłyby nawet trafić do więzienia.
