×

Mężczyzna zaangażował się w pomoc Ukrainkom. Jego ciężarna żona jest załamana

Mężczyzna bardzo zaangażował się w pomoc Ukrainkom, które uciekły do naszego kraju przed wojną. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby swoim zachowaniem nie ranił żony. Żony, która w dodatku spodziewa się ich dziecka. Zrozpaczona kobieta opisała całą sytuację na grupie facebookowej. W komentarzach zawrzało.

Zaangażował się w pomoc Ukrainkom. Zbyt mocno…

Jaka jest sytuacja u naszych wschodnich sąsiadów nie trzeba nikomu tłumaczyć. Podobnie, jak tego, że wiele Ukrainek uciekających ze swojego kraju objętego wojną potrzebuje teraz pomocy. Tylko, czy można poświęcić dobro najbliższych sobie osób, by całkowicie oddać się wspieraniu uchodźczyń? Pewna ciężarna kobieta ma spore wątpliwości…

Jak napisała dwa dni temu w anonimowym poście na grupie facebookowej o nazwie „Ciąża – wspieramy przyszłe mamy”, jej mąż bardzo mocno zaangażował się w pomoc Ukrainkom. Do tego stopnia, że przestał się nią interesować. Cały swój wolny czas poświęca innym kobietom, a wobec niej samej stał się agresywny.

Hej,
mam wstydliwe pytanie ? Moze ktoras miala podobna sytuacje. Jestem w ciazy, niedlugo rozwiazanie, maz mocno zaangazowal sie w pomoc Ukrainkom. Dal im mieszkania za darmo, prace itp ale zauwazam, ze z 1-2 Ukrainkami zaczal spedzac coraz wiecej czasu poza domem, np w restauracjach, na spacerach. Jak zaczelam o to pytac to sie wscieka i mowi, ze daje im czas i uczy polskiego, zeby szybciej znalazly inna prace itp.

– można przeczytać w poście (*zachowano oryginalną pisownię).

Zdj. ilustracyjne

Zdj. ilustracyjne

„Mnie od ponad 4 lat nigdzie nie zabrał sam na sam…”

W dalej części wpisu kobieta ujawnia, że jej mąż przyprowadził jedną z Ukrainek do domu. I chociaż ona nie była tym pomysłem zachwycona, to on się tego domagał. W dodatku, jak podkreśla… mąż już dawno nie poświęcał jej tyle czasu, co uchodźczyniom. Od ponad 4 lat nigdy jej nie zabrał, a nawet teraz musi siedzieć sama w domu.

Ostatnio przyprowadzil jedna pania i chcial koniecznie, zeby pomagala mi w domu. Zaczal mnie wyzywac, gdy zaczelam tlumaczyc, ze to nie jest konieczne.

Nie jest to problem, ale mnie od ponad 4 lat nigdzie nie zabral sam na sam, a o wspolne spacery musze sie dopraszac. Siedze sama w domu bo nie chce, zebym chodzila na wspolne spacery i wydarzenia. Czy to ja przesadzam, czy to normalne?

– pyta rozżalona kobieta i tłumaczy, że nie ma żadnych dowodów na to, że mąż ją zdradza.

I chociaż ma dość obecnej sytuacji, to boi się, że gdy się od niego wyprowadzi, to zostanie uznana za winną rozpadu ich małżeństwa, bo „nie ma żadnych jawnych dowodów na nic”.

Spotkaliście się z czymś takim? Co poradzilibyście tej kobiecie?

*Zdjęcia mają charakter poglądowy
Źródła: www.facebook.com

Może Cię zainteresować