Lekarze podczas cesarskiego cięcia zostawili w brzuchu kobiety coś, przez co prawie zmarła
34-letnia Yulia Selina z Sankt Petersburga spodziewała się drugiego dziecka. Długo czekała na tę ciążę i tym bardziej cieszył ją fakt, że spodziewa się chłopca. Wiedziała już nawet, jakie imię mu wybierze.
Gdy przyszedł termin porodu, Yulia chciała urodzić w naturalny sposób. Na początku wydawało się, że wszystko przebiega zgodnie z planem. Niestety lekarze doszli do wniosku, że bezwzględnie trzeba wykonać cesarskie cięcie.
Matka oczywiście wyraziła na to zgodę, nie miała zamiaru podważać zdania lekarzy. Nie miała jednak pojęcia, że decyzja mogła kosztować ją utratę życia.
Na szczęście Dima urodził się zdrowy i silny, ale jego mama po cesarskim cięciu z dnia na dzień czuła się coraz gorzej.
Mój brzuch stawał się coraz większy – wyglądał tak, jakbym była znów w zaawansowanej ciąży. Każdy ruch powodował piekielny ból. Na początku myślałam, że to normalne po operacji. Krzyczałam wręcz z bólu. Lekarze zapewniali mnie, że to normalne po cesarskim cięciu, że czuję dykskomfort.
Kobieta dostała wysokiej gorączki i nie mogła już wytrzymać z bólu. Trafiła do innego szpitala, w którym podczas badania dokonano szokującego odkrycia!
Wiedziałam, ze coś złego się ze mną dzieje. Miałam tylko nadzieję, że moje dzieci nie będą musiały wychowywać się bez matki.