×

Wodzianka zdradziła, że Maja groziła zabiciem dziecka, gdy dowiedziała się o zdradzie

Dominika Zasiewska, czyli owiana sławą wodzianka z programu Kuby Wojewódzkiego, opublikowała na swoim Instagramie zdjęcia z detektywem Rutkowskim. Miały one potwierdzić ich domniemany romans. Teraz udzieliła też wywiadu, w którym zdradziła jeszcze więcej niż w opisach pod fotografiami…

Moment poznania

Dominika Zasiewska postanowiła opowiedzieć jeszcze więcej o swoim związku z naczelnym detektywem Polski. Zrobiła to przed kamerą w rozmowie z Sandrą Hajduk. W czasie tej rozmowy zdradziła na przykład, w jakich okolicznościach się poznali…

Poznaliśmy się na parkingu pod restauracją, w której teraz pracuję. Stanął na moim miejscu. Od razu zaprosił mnie na wino i zabrał do siebie na 2-3 dni

„To cudowny, ciepły człowiek!”

Opowiedziała też o tym, jaki jest detektyw Rutkowski poza kamerami, w domowym zaciszu. Zdradziła, że to bardzo opiekuńczy, ciepły, zabawny i dość błyskotliwy facet.

Te zalety dominują nad pewnymi wadami detektywa: Wiem, że jest przaśny i przypałowy, nie da się tego wizerunku nie zetrzeć, ale jest fajnym facetem, to co robi, działa na kobiety

„Cholernie mnie oszukał”

Wszyscy zastanawiają się, jak Dominika mogła zaangażować się w związek z mężczyzną, który wolny nie jest, zwłaszcza, że sama miała za sobą traumatyczne przeżycia związane ze zdradą. Ona oczywiście postanowiła to wyjaśnić.

Nie mam nawyku sprawdzać osoby, z którą się spotykam. Powiedział mi, że zostawi Maję i ożeni się ze mną, i że ten związek to taka fikcja medialna i ja w ogóle w to uwierzyłam. Oni nie mieszkają razem – ona w Łodzi, on w Aleksandrowie Łódzkim. Poza tym, ja tam normalnie wstawałam rano, kąpałam się w basenie, przemieszczałam się – wszyscy mnie u niego widzieli. Nie było żadnego podejrzenia z mojej strony, że coś jest nie tak… On nawet tam nie jeździł. Dlaczego miałam mu nie wierzyć?

„To ja zakończyłam tę relację”Z tego co ja kojarzę, to Maja zaczęła dowiadywać się o wszystkim. Zaczęły się jakieś awantury. Sceny samobójcze. Straszne rzeczy. Tam w ogóle jest piekło, co oni wyprawiają. To, co oni wyprawiają, to jest dramat. Przeraziło mnie to. No wiesz… Jak dostajesz telefon, że ona wysiadła w trakcie jazdy samochodem. Grozi, że pozabija ciebie, siebie, dzieci i wszystkich dookoła, no to wiesz…

„Drogich prezentów nie było”

Dominika zaprzeczyła także, jakoby Krzysztof miał kupować jej jakikolwiek drogie prezenty. Podkreśliła, że jedyne co od niego dostała to może „ze cztery pary butów”.

Dlaczego o wszystkim opowiedziała?

Zdradziła także dlaczego postanowiła przerwać milczenie na temat tej relacji. Chodziło o to, że Krzysztof nie dotrzymał słowa. Po zakończeniu ich związku miał nie komentować sprawy w mediach – tak oboje się umówili. Jednak to zrobił…

Zdzwoniło do niego „Twoje Imperium”, a on po prostu musiał. Nie oparł się blaskowi fleszy. Nie wytrzymał. Wyparował, że ten związek to jest bzdura, że on ślub planuje. Więc ja stwierdziłam – nie będziesz promował swojego ślubu moim nazwiskiem. A tak poza tym z tego, co ja wiem, to tego ślubu i tak naprawdę miało nie być. Jednak teraz zakładam, że jego kolejnym ruchem to będzie jak najszybszy ten ślub, żeby podkreślić „ona kłamała – ja kocham Maję”. Ale z tego co wiem, to on oddał Mai zaliczkę na ślub i powiedział: „Weź go z kim chcesz, ja go nie chcę brać”

Mała „powtórka”

Warto przypomnieć, że to nie pierwsza tego typu sytuacja z udziałem Krzysztofa Rutkowskiego. Początki jego związku z Mają również były kontrowersyjne. Ich wielka miłość zaczęła się w czasie, gdy on spotykał się z Luizą, koleżanką Mai z liceum, a także i…byłą zakonnicą (kobieta rzuciła habit właśnie dla niego). To jeszcze nie wszystko, opuszczona przez naczelnego detektywa Polski Luiza próbowała tuż po tym popełnić samobójstwo. O czym nie zawahała się wspomnieć Dominika.

Może Cię zainteresować