×

Polak otworzył drzwi awaryjne samolotu i wyszedł na skrzydło. Miał zamiar z niego zeskoczyć

Ta scena z pewnością przejdzie do historii linii lotniczych Ryanair. Na szczególną uwagę zasługuje w tym przypadku fakt, że w roli głównej wystąpił jeden z naszych rodaków. Nie uwierzycie, co takiego zrobił!

Cała sytuacja miała miejsce 1 stycznia bieżącego roku. Lot z Londynu do Malagi był opóźniony o niemal całą godzinę. Kiedy późnym wieczorem wylądował na miejscu, drzwi maszyny pozostawały zamknięte przez kolejne 30 minut. W tym czasie nie padły żadne słowa wyjaśnienia ze strony obsługi samolotu. Wtedy stało się coś, co zaskoczyło dosłownie wszystkich podróżujących.

Jeden z pasażerów, 57-letni Polak mieszkający na co dzień w Maladze, postanowił wziąć sprawy w swoje ręce.

Mężczyzna wstał, wziął swoją podręczną torbę, pozbył się drzwi awaryjnych samolotu i wyszedł na skrzydło samolotu, jak gdyby nigdy nic!

Spacerował po nim do momentu, aż doszedł do krawędzi i próbował zeskoczyć na płytę lotniska. Wysokość jednak przeraziła Polaka do tego stopnia, że ostatecznie usiadł na skrzydle maszyny.

Jeden z pasażerów uwiecznił całe zajście na nagraniu:

AYER LUNES 1 de enero, TRAS SALIR DE LONDRES CON UNA HORA DE RETRASO, LLEGAR A MALAGA Y QUE NOS DEJARAN 30min. MAS EN EL AVION (sin ninguna explicacion por parte de RYANAIR)….ESTE SEÑOR DECIDIÓ QUE NO ESPERABA MAS, ACTIVÓ LA PUERTA DE EMERGENCIAS Y LISTO..ME VOY POR EL ALA…????????????????????SURREALISTA!!https://youtu.be/-fvPV58WT24

Opublikowany przez Fernandona Dla Vallego Villalobosa Wtorek, 2 stycznia 2018

Dopiero po chwili załoga zdecydowała o wciągnięciu mężczyzny do środka samolotu.

Nie wiem, dlaczego to zrobił. Musiał chyba stracić głowę albo mocno się zdenerwować, uznając, że to jedyne rozsądne wyjście – wyznaje jeden ze świadków zdarzenia

Ludzka głupota na najwyższym poziomie – komentuje kolejna osoba.

57-latek natychmiast trafił w ręce policji, a w chwili obecnej zajmują się nim hiszpańskie władze. Jaka kara może spotkać mężczyznę? Póki co nic na ten temat nie wiadomo. Jedno jest jednak pewne – słono zapłaci za to, co zrobił.