×

W dniu ślubu doszło do poważnego wypadku, który raz na zawsze zmienił życie Pana Młodego

Życie pisze scenariusze, na które nie udałoby nam się nigdy wpaść. Potrafi zaskoczyć miłością, załamać chorobą i odebrać nadzieję przez samotność. Nie sposób podzielić się wszystkimi historiami, ale ta wyjątkowo zapada w serce i daje do myślenia. Swoim przeżyciem podzieliła się na forum Beata, pielęgniarka z Dziennego Domu Samopomocy w małym miasteczku.

Gdy Jacek do nas trafił, nie miałam pojęcia, że spotkała go taka tragedia. Nie myślałam, że w dniu, który powinien być dla każdego najszczęśliwszy na świecie, jego spotkało coś tak bolesnego. Ale zacznijmy od początku.

groom & best man

Całą historię jego życia znam od ojca, który przychodzi z Jackiem do nas, aby syn miał jakikolwiek kontakt z ludźmi. Zapytacie pewnie, dlaczego nie może spotykać się ze swoimi przyjaciółmi? Jacek ma dziś 32 lata, 7 lat temu miał mieć swój wyjątkowy dzień. Spotykał się z piękną studentką politologii. Mieli plany, które w końcu postanowili zrealizować. Jacek się oświadczył, szybko udało im się znaleźć salę i wolny termin w kościele. Nadszedł ten dzień. Ania była w swoim domu, gdzie z przyjaciółką przygotowywała się do ślubu. Jacek w gronie braci ubierał wymarzony garnitur. Razem z narzeczoną ustalili, że zaoszczędzą trochę pieniędzy i nie będą wypożyczać drogiego auta tylko Ania do kościoła dojedzie z przyjaciółką, a Jacek z bratem swoim autem. Niestety Jacek nigdy nie dojechał na miejsce…

Car_accident 005-2

Miał wypadek. Na drogę wybiegł pies, którego chciał wyminąć i uderzył w drzewo. Niezapięte pasy przyczyniły się do tego, że omal nie zginął. Był długie miesiące w śpiączce, a przy jego łóżku nie było narzeczonej, przyjaciół… Był tylko ojciec i bracia. Matka zmarła, gdy Jacek był mały. Ania odwiedziła go tylko w pierwszym tygodniu. Długo płakała przy jego łóżku i zostawiła list, w którym przeprasza, że odchodzi. Zostawiła go… Gdy Jacek się wybudził, nie wiedział, co się stało. Nie wiedział nawet, że miał narzeczoną. Jest sam we własnym świecie, do którego zaprasza tylko ojca i czasem pracowników naszego Domu. Zdarza mi się go obserwować. Jego blizny na głowie, na których nigdy nie wyrosną włosy. Jego naiwne spojrzenia i zachowanie dziecka. Serce pęka, że całe życie było przed nim. Po co się tym dzielę? Kochajcie tak, jakby jutra miało nie być. Nie wiem, co zrobiłabym na miejscu Ani. Nie wiem i nie chcę jej oceniać.

Może Cię zainteresować