„Znalezienie zwłok to kwestia czasu”. Nowe fakty w sprawie pytona znad Wisły
Kilka miesięcy temu pisaliśmy o 5-metrowej wylince pytona tygrysiego, która została znaleziona nad Wisłą, na wysokości miejscowości Gassy i Cieciszew (powiat piaseczyński w województwie mazowieckim). Jego sprawą w pewnym momencie żyła cała Polska. Choć od nietypowego znaleziska minęło już sporo czasu, gada wciąż nie zlokalizowano. Poszukiwania ostatecznie zostały zakończone. Jak twierdzą specjaliści, gad najprawdopodobniej jest już martwy.
Wąż nie miał szans na przeżycie
Dawid Fabjański z Animal Rescue Polska w rozmowie z portalem metrowarszawa.gazeta.pl odniósł się do stale pogarszających się warunków pogodowych. Nawiązał jednocześnie do poszukiwań pytona tygrysiego i jego losu. Podkreślił, również, że znalezienie zwłok gada to tylko kwestia czasu.
Robi się zimno, jest coraz mniej słońca. W takich warunkach gad nie ma szans na przeżycie. Jesteśmy po konsultacjach między innymi z pracownikami warszawskiego zoo
W ostatnim czasie nie odnotowano już żadnych śladów obecności węża.
Pies tropiący zaprowadził nas nad rzekę, gdzie trop się urywa
Czyżby faktycznie padł gdzieś w gąszczach traw i dlatego nie ma po nim ani śladu?
O gadzie pisały amerykańskie media
Przypomnijmy, że spekulacjom na temat tego, gdzie może przebywać pyton, nie było końca. W konsekwencji sprawą zainteresowały się nawet amerykańskie media. Do poszukiwań odniosła się jedna z najbardziej popularnych tam gazet – „The Wall Street Journal”. W jej treści czytamy, że „nic tak nie łączy podzielonego kraju, jak uciekający 5,5 metrowy wąż na przedmieściach”. No cóż, patrząc na to, co się działo, ciężko się z tym nie zgodzić.