Wyciekły maile WHO. Jakie informacje miały nie ujrzeć światła dziennego?
Wyciekły maile WHO, które zdradzają sekret pracowników. O wewnętrznej korespondencji Światowej Organizacji Zdrowia poinformowała agencja Associated Press. O czym świat miał się nie dowiedzieć?
Koronawirus na świecie
Jak wynika z dzisiejszego raportu Ministerstwa Zdrowia, liczba zakażeń koronawirusem SARS-CoV-2 wykrytych w Polsce wzrosła do 819 262, a liczba zgonów wśród osób zakażonych – do 12 714. Ale nie tylko nasz kraj zmaga się z kolejną falą pandemii.
Zakażenie koronawirusem potwierdzono już u ponad 57 mln osób na całym świecie. Zmarło ponad 1,3 mln pacjentów z COVID-19. A statystyki rosną z dnia na dzień…
Jak informuje rp.pl, wczoraj na świecie odnotowano niemal 10 tysięcy zgonów pacjentów chorych na Covid-19, co oznacza, że wczorajszy dzień był najgorszym pod względem liczby zgonów od początku pandemii.
W Niemczech padł dobowy rekord przyrostu zakażeń – potwierdzono ponad 23 tys. przypadków. Włosi trzeci dzień z rzędu odnotowali ponad 600 zgonów na dobę. Czesi podjęli decyzję o przedłużeniu stanu wyjątkowego, który miał się skończyć dzisiaj.
Nieco poprawia się sytuacja w Hiszpanii i we Francji, gdzie lockdown trwa od 3 tygodni.
Wyciekły maile WHO
Wyciekła wewnętrzna korespondencja WHO. Te maile są kolejnym dowodem na to, że koronawirus nie oszczędza nikogo.
Z maili, o których informuje agencja Associated Press wynika, że koronawirus zaatakował wielu ekspertów WHO. Zakażeniu SARS-CoV-2 uległo 65 pracowników zlokalizowanej w Genewie centrali Światowej Organizacji Zdrowia. Większość z nich pracowała zdalnie, ale 32 pojawiało pojawiało się w siedzibie organizacji, natomiast 5 w niej pracowało i miało ze sobą kontakt.
Wśród zakażonych jest m.in. członek zespołu kierowniczego dyrektora generalnego WHO, doktora Tedrosa Adhanoma Ghebreyesusa.
Jak doszło do zakażenia ekspertów WHO?
Według informacji, o których pisze WP, powołano specjalny zespół śledczy, który ma przeprowadzić dochodzenie epidemiczne.
Zespół ma ustalić, jak doszło do zakażenia pracowników WHO oraz czy pierwszy kontakt z SARS-CoV-2 miał miejsce w siedzibie organizacji.
W centrali WHO pracuje aż 2 tys. ekspertów. Możliwe, że ponad kilkudziesięciu zakażonych pracowników to zaledwie wierzchołek góry lodowej.
Według moich informacji, badana grupa stanowi pierwszy dowód na potencjalną transmisję na terenie WHO
– stwierdził dr Michael Ryan, dyrektor agencji ds. nagłych wypadków przy Światowej Organizacji Zdrowia.