×

Zapadła już decyzja w sprawie nowego terminu wyborów!

Dziś zgodnie z harmonogramem powinny odbyć się wybory prezydenckie. Ze względu na brak porozumienia w rządzie co do sposobu, w jaki miałoby zostać przeprowadzone głosowanie, wyborów prezydenckich nie będzie. Co nas czeka w przyszłości?

Wyborów prezydenckich nie będzie

Dziś w siedzibie Prawa i Sprawiedliwości przy ulicy Nowogrodzkiej w Warszawie miała miejsce narada z udziałem m.in. prezesa Jarosława Kaczyńskiego i premiera Mateusza Morawieckiego. W spotkaniu uczestniczyli także lider Porozumienia Jarosław Gowin, marszałek Sejmu Elżbieta Witek, wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin oraz minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak. Narada miała na celu przedyskutowanie obecnej sytuacji związanej z wyborami oraz ustalenie nowego terminu wyborów prezydenckich. Dotychczas w mediach pojawiały się doniesienia o tym, że wybory mogłyby odbyć się 23 maja po unieważnieniu dzisiejszego, nieistniejącego głosowania. Jak się okazuje, Zjednoczona Prawica nie zgadza się, aby wybory odbyły się w maju. Jeszcze w czasie spotkania uczestnicząca w nim Sędzia Trybunału Konstytucyjnego Krystyna Pawłowicz zamieściła na Twitterze następujący wpis:

Czekajcie przy tv do wieczora, jest przesilenie polityczne i rządowe. Wybory najprawdopodobniej 23 maja…Rząd chyba mniejszościowy…Módlcie się za Polskę…

Dr Antoni Rost, konstytucjonalista Wydziału Prawa i Administracji UAM w Poznaniu uważa, że sytuacja panująca obecnie w Polsce jest absolutnie niedopuszczalna.

Od 5 lutego wiadomo kiedy mają się odbyć wybory, mamy ustalony kalendarz wyborczy. Od początku marca trwa epidemia. W tym czasie podejmuje się szereg działań zmierzających do zmiany prawa wyborczego i to w sposób rażąco sprzeczny z konstytucją, a w dodatku nieracjonalny. Do ostatniej chwili utrzymuje się, że wybory się odbędą. Fatalnie świadczy to o stanie działalności konstytucyjnych organów państwa. Wszystko kończy się tym, że dwóch prezesów partii uzgadnia orzeczenie Sądu Najwyższego.

Rażące naruszenia prawa

Droga PiS do tego, aby wybory mogły zostać przeprowadzone drogą korespondencyjną była długa i ostatecznie zakończona niepowodzeniem. Od początku oburzenie Polaków wywoływał tryb uchwalania zmian. Naruszona została zasada mówiąca o tym, że nie wolno dokonywać zmian w prawie wyborczym w okresie krótszym niż sześć miesięcy przed datą głosowania. Ponadto, w trakcie wprowadzania zmian Kodeksu wyborczego nastąpił szereg uchybień z czego fundamentalnym było to, że zgodnie z prawem projekt powinien zostać 14 dni przed terminem rozpatrzenia i przystąpienia do pierwszego czytania. Tymczasem, został on zgłoszony zaledwie kilkanaście minut przed czytaniem. Miały miejsca również naruszenia na poziomie Konstytucji. Zgodnie z Ustawą Zasadniczą, zagłosować mają prawo także osoby przebywające zagranicą, a w przypadku wyborów korespondencyjnych nie byłoby to możliwe. Co gorsza, państwo nie zagwarantowało, że głos rzeczywiście zostanie oddany przez osobę do tego uprawnioną, ponieważ nie ma możliwości weryfikacji, który obywatel zagłosował, w momencie gdy karty do głosowania są zwyczajnie wrzucane przez listonosza do skrzynek pocztowych bez potwierdzenia ich odbioru.

Fotografie: Twitter (miniatura wpisu), Twitter.com

Może Cię zainteresować