×

Mięso z uboju chorego bydła trafiło do niektórych restauracji i szkół. Spożywały je dzieci

W ostatnim czasie w mediach zrobiło się bardzo głośno o mięsie wołowym pochodzącym z chorych, polskich krów zwanych inaczej „leżakami”. Sprawa dotyczy nielegalnego uboju chorego bydła, które miało miejsce w powiecie Ostrów Mazowiecka. Dziś już wiadomo, że wołowina z „leżaków” trafiła do 10 krajów. Więcej na ten temat tutaj. Część z niej (w sumie około 300 kg) wylądowała na stołach restauracji i szkół na Słowacji. 

Dostawy otrzymały trzy przetwórnie

Wołowina z chorego bydła trafiła do trzech przetwórni we wschodniej części kraju. Wiadomo, że jedna z nich nie ma licencji. Jak odniósł się do tego szef słowackiej służby weterynaryjnej (SVPS) Jozef Biresz? Jego zdaniem ciężko jednoznacznie stwierdzić, czym kierowały się przetwórnie. Nie wykluczone, że wyznacznikiem była cena. Jest jednak przekonany, że nie kierowały się jakością ani bezpieczeństwem sprowadzanego zza granicy towaru.

Twitter screen

Twitter screen

Mięso z chorego bydła jadły dzieci?

Szef służby weterynaryjnej przekazał już tę informację władzom słowackiej służby zdrowia, która miała dokładnie przyjrzeć się całej sprawie. Jozef Biresz otwarcie przyznał, że bardzo niepokoi go fakt, iż mięso z chorego bydła trafiło do spożycia, a co najgorsze, jadły je także dzieci.

Reakcja ze strony premiera

Sprawa trafiła do samego premiera Słowacji, Petera Pellegriniego, który zaapelował, by wszelakie jadłodajnie, a zwłaszcza placówki wychowawcze, kupowały mięso tylko od słowackich dostawców. Zapewnił także, że jeśli ktokolwiek skrytykuje placówki wychowawcze za to, że wybierają produkty słowackie, to jego rząd jest gotowy w pełni bronić tych szkół w działaniach.

Polskie władze twierdziły, że wołowina nie była eksportowana do państw UE

Agencja TASR oznajmia, że słowacki resort rolnictwa miał zająć się inspekcją tuż po tym, jak usłyszał o skandalu dotyczącym uboju chorych krów. Kontrola według minister rolnictwa Gabriela Mateczny, była jak najbardziej słuszna, „mimo faktu, że polskie władze twierdziły, iż ta wołowina nie była eksportowana do państw UE”. Niestety, wszystko wskazuje na to, że nie była to prawda.

Gdzie trafiło mięso z nielegalnego uboju krów?

Mięso pochodzące z tej rzeźni było rozbierane w dwóch zakładach: w województwie mazowieckim i małopolskim. Później rozprowadzono je w ponad 20 punktach w kraju. W sumie było tego aż 9,5 tony, z czego 2,5 tony sprzedano za granicę. Jak ustalono, mięso trafiło do dziewięciu państw Unii Europejskiej: Estonii, Finlandii, Francji, Węgier, Litwy, Portugalii, Rumunii, Hiszpanii i Szwecji. 

Reakcja ze strony państw UE

Kiedy tylko brutalna prawda wyszła na jaw, mięso zaczęto wycofywać z handlu. Niektóre ze wspomnianych wcześniej krajów przekazały je już do utylizacji, aby mieć pewność, że wołowina z chorych krów nie zostanie przez nikogo spożyta.

Może Cię zainteresować