Wojska Rosji i Białorusi tuż przy granicy z Polską, Litwą i Ukrainą
Niepokojące wieści z ministerstwa obrony. Wojska Rosji i Białorusi tuż przy granicy: w ramach manewrów wojskowych żołnierze ćwiczą na poligonach przy granicy Polski i Litwy oraz przy granicy z Ukrainą.
Wojska Rosji i Białorusi tuż przy granicy
Niedawno pisaliśmy o rosyjskich samolotach szturmowych, które pojawiły się nieopodal granicy z Polską. Tymczasem każdego dnia od naszych wschodnich sąsiadów docierają kolejne, niepokojące doniesienia.
„Związkowa Stanowczość-2022” – tak nazywają się rozpoczęte w czwartek manewry wojskowe, które – zgodnie z zapowiedziami – mają być finalnym etapem „sprawdzianu sił reagowania Państwa Związkowego Białorusi i Rosji”. Od połowy stycznia trwa dyslokacja rosyjskich wojska na Białorusi. Drugi etap „sprawdzianu”, czyli rosyjsko-białoruskie manewry wojskowe, zapowiedziano na 10-20 lutego. Kilka dni temu amerykańska firma Maxar Technologies pokazała zdjęcia satelitarne, na których widać rosyjskie wojska i sprzęt, zgromadzone w pobliżu granicy z Ukrainą. Konkretnie w pobliżu miejscowości Jelsk, Rzeczyca (w obwodzie homelskim) i Łuniniec (obwód brzeski), czyli ok. 50 kilometrów od ukraińskiej granicy.
NEW @Maxar ? satellite images over the past 24 hours showing Russia’s continuing military buildup in Crimea, Belarus, western Russia “that reveal a number of significant new military deployments across the region.” These from Oktyabrskoye airfield, Crimea. pic.twitter.com/9OOIQkOr4l
— Christopher Miller (@ChristopherJM) February 10, 2022
Dziś ministerstwo obrony poinformowało, że wojska Rosji i Białorusi ćwiczą na poligonach pod Brześciem i przy granicy Polski i Litwy, a także przy granicy z Ukrainą – pod Homlem i Rzeczycą.
Przy granicy polsko-litewskiej białoruscy żołnierze ćwiczą działania obronne pod osłoną obrony przeciwlotniczej. Z kolei pod Brześciem (przy polskiej granicy) żołnierze wykonują zadania w ramach ochrony obiektów, wojsk oraz wykrywania schronów nielegalnych formacji zbrojnych. Pod Homlem, czyli niedaleko Ukrainy, rosyjscy komandosi walczą z grupami dywersyjno-zwiadowczymi umownego przeciwnika. Nieopodal Rzeczycy odpierają natomiast ataki lotnicze oraz ćwiczą przeprawianie się przez rzekę Prypeć.
Nasuwa się jedno ważne pytanie: po co to wszystko? Czy Rosja wykorzysta te ćwiczenia jako pretekst do inwazji na Ukrainę?
Baltic nations launch OSCE appeal over Russia-Belarus drillhttps://t.co/pbEKSTeDhx pic.twitter.com/rpAy0PJWOZ
— Defense News (@defense_news) February 9, 2022
Nie podają liczby żołnierzy i sprzętu
Świat przygląda się, jak Rosja przerzuca wojsko i sprzęt niedaleko granicy z Ukrainą. Czy skończy się wyłącznie na ćwiczeniach? Odpowiedź możemy poznać już wkrótce. Tymczasem eksperci zastanawiają się, jaki jest poziom zagrożenia dla Polski.
Mińsk i Moskwa zapewniają, że parametry ćwiczenia, a więc liczba żołnierzy i sprzętu – nie podpadają pod Dokument Wiedeński OBWE. W skrócie – nie wymagają notyfikowania innych państw i zapraszania obserwatorów. Póki co w mediach pojawiają się doniesienia, że Rosja skoncentrowała przy granicy z Ukrainą ponad 127 tysięcy żołnierzy. Zdjęcia potwierdzają też nagromadzenie samolotów szturmowych, rakiet, wyrzutni i elementów systemów obrony przeciwpowietrznej.
Belarusian Ministry of Defense released first images of the joint exercise with Russia. Brestsky firing range. "Company level drill" compared to army level brought to Belarus pic.twitter.com/EpyX8dIY0N
— Liveuamap (@Liveuamap) February 10, 2022
Czy prowokacja przerodzi się w konflikt zbrojny? Sytuacja jest bardzo dynamiczna, choć tak naprawdę do mediów docierają jedynie strzępki informacji. Mińsk tłumaczy swoje działania „sytuacją wokół granic Białorusi, wzrostem napięcia w Europie i zaostrzeniem się sytuacji polityczno-wojskowej na świecie”.