×

Wojciech Cejrowski o Amazonii. „Nie dowierzam. Nie chce mi się wierzyć w te pożary”

Lasy w Południowej Ameryce płoną i o tej tragedii rozpisuje się cały świat. Pożar zabija zwierzęta, odbierając nadzieję na to, że da się to wszystko zatrzymać. Prezydent Brazylii w końcu zgodził się na to, aby skorzystać z pomocy 44 000 żołnierzy. Cały świat wierzy, że akcja ratunkowa się powiedzie. Wojciech Cejrowski o Amazonii ma nieco inne zdanie. Opublikował na swoim koncie na Facebooku wypowiedź dotyczącą pożaru, ponieważ prosili go o to fani.

Wojciech Cejrowski o Amazonii: „W sprawie pożarów w Amazonii nie wiem co powiedzieć. Musiałbym pojechać na miejsce, zobaczyć i dopiero wtedy ocenić i… uwierzyć”

Jednak zaraz po tych słowach pojawiają się inne, znaczne mocniejsze, z których może wynikać to, że Wojciech Cejrowski nie do końca wierzy, że lasy się palą. Jego zdaniem lasy są niepalne. Jak zatem wytłumaczyć to, że ogień zajął niewyobrażalnie duży teren, a dym rozprzestrzenia się nawet na odległość 1,5 tysiąca kilometrów?

Wojciech Cejrowski o Amazonii

Wojciech Cejrowski w swojej publicznej wypowiedzi odnosi się do tego, co widział, gdy był w Amazonii

Lasy amazońskie są NIE-palne. Aby sobie wypalić małe pole trzeba się BARDZO napracować. Najpierw trzeba zwalić wszystkie duże drzewa, potem wykarczować resztę i palić kawałkami. Amazońskie ogniska gasną same z siebie, trzeba je stale wachlować, rozdmuchiwać. Amazońskie drewno, nawet suche, palić się nie chce. Dlatego Indianie na rozpałkę lubią stosować nasze plastikowe butelki. Stare butelki i zapalniczka zastępują dzisiaj dawniejsze koraliki przywożone na wymianę. Powód? Rozpalanie ognia.

W jednym z odcinków „Boso” pokazywałem Indiankę, która wraz z mężem idzie na polowanie. Jej rola to nieść żywy płomień. Idzie za mężem i w małej tykwie, lub skorupie starego glinianego garnka, niesie płomyk, o który stale dba. Czemu? Bo gdyby zgasł, to w Amazonii nie ma jak rozpalić ognia. Oczywiście istnieją techniki pocierania patykiem o patyk, ale to zawsze robota ŻMUDNA. Ogień w Amazonii rodzi się niechętnie za to bardzo chętnie gaśnie.

Jak w tej sytuacji oceniać pożary lasów amazońskich? Nie wiem. Widziałem zdjęcia i filmy, ale… widziałem też na WŁASNE oczy, na żywo, że Amazonia jest niepalna. Jej niepalność znam z OSOBISTEGO doświadczenia liczącego trzydzieści lat.

Więc? Nie dowierzam. Nie chce mi się wierzyć w te pożary. A jednocześnie głupio mi to mówić w sytuacji, gdy widzę filmy. Ha! A może ktoś podpalił ropę? Nie wiem. Szukam odpowiedzi i mi się rachunki nie zgadzają. Ot co. Sam z siebie amazoński las palić się nie chce. Gdyby mi ktoś postawił zadanie podpalenia dużej połaci lasu w Amazonii, to bym go poprosił o napalm, lub dynamit do wysadzenia ropociągu

pożar w Amazonii

Co na to ludzie komentujący jego słowa?

Dziękuję Panu za wytłumaczenie szczerze to dzięki Panu teraz mam lepsze zdanie o tym i rzucił Pan nowe światło na tą sprawę, jednakże mam pytanie co jeśli rzeczywiście się pali?

Drzewa w Amazonii są z drewna a nie włókna szklanego. Jest różnica między potencjałem ogniska na kiełbasę a pożarem lasu. Nie zajęłyby się od tego, że ktoś zrobił ognisko jak w Grecji, ale jeśli celowo wypalał na wielką skalę to jak najbardziej taki ogień może się rozprzestrzeniać

No, wreszcie ktoś to zauważył. Choć miałem nadzieję, że tutaj dowiem się, jak to jest możliwe

Na bank jest to celowe działanie by pozyskać ziemię pod uprawy

o było logiczne, że ktoś za tym stoi, zapewne miliarderzy, których tak niektórzy podziwiają. Dla mnie zasługują tylko za pogardę

Czy Waszym zdaniem Wojciech Cejrowski może mieć rację?

Może Cię zainteresować