×

Wirusolog ostrzega: „Ludzie będą umierać na inne choroby”

Jak zauważa prof. Krystyna Bieńkowska-Szewczyk, wirusolog, w Polsce od dawna brakowało środków na leczenie pacjentów przewlekle chorych. Teraz, gdy cała służba zdrowia została podporządkowana celom zakaźnym, sytuacja jest jeszcze gorsza. „To może być powód do śmiertelności znacznie większej niż z powodu koronawirusa.

Wirusolog o koronawirusie

Kierowniczka Zakładu Biologii Molekularnej Wirusów Międzyuczelnianego Wydziału Biotechnologii Uniwersytety Gdańskiego i Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, profesor Krystyna Bieńkowska – Szewczyk nie ukrywa, że nie jest zachwycona sposobem, w jaki w Polsce traktuje się pandemię koronawirusa. Zdaniem wirusolog, nasz kraj wszedł w zagrożenie kompletnie nieprzygotowany, z winy wieloletnich zaniedbań na obszarze służy zdrowia.

Jak podkreśla w rozmowie z „Faktem” politycy nie mogą się tłumaczyć, że nie znali problemu, bo środowiska naukowe i lekarskie od dawna alarmowały, że nadciąga niebezpieczeństwo, z którym będzie trudno sobie poradzić.

Przygotowanie się na taki czas oznacza posiadanie dobrych laboratoriów badawczych, klinicznych i oddziałów zakaźnych itd. W Polsce jest ich bardzo mało. A to podstawa, którą musi zapewnić państwo. Ryzyko głównie lekceważono. W ostatnich latach obserwowaliśmy tendencję odchodzenia od zajmowania się chorobami zakaźnymi. Zamykano szpitale i oddziały zakaźne, zaprzestano kształcenia lekarzy tej specjalności. To błąd.

Jak dodaje badaczka, na początku epidemii też popełniano błąd za błędem. Nie tylko jeśli chodzi o liczbę wykonywanych testów. Niektóre obostrzenia wprowadzone przez rząd wirusolog nazywa wprost „niemądrymi”.

Stało się wiele złych rzeczy, mówiłam o tym na początku epidemii. Za mało testowano. Nie diagnozowano pracowników służby zdrowia. Nie zapewniono im środków ochronnych. To przecież absolutny bezsens. Niektóre wprowadzone przepisy są moim zdaniem bardzo niemądre. Na przykład zakaz wstępu do lasu. Nie ma on nic wspólnego z bezpieczeństwem przed zagrożeniem wirusowym. W ogóle zakazanie ludziom wychodzenia na powietrze prowadzi do tego, że ogromna liczba osób boi się wyjść z domu. To sprawi, że choroby układu krążenia, związane z niedotlenieniem itd., będą się u nich nasilały. Już nie mówiąc o ryzyku popadnięcia w depresję. Natomiast nie jest oczywiście wskazane organizowanie żadnych imprez masowych i innych spotkań, a szkoły i uniwersytety dalej powinny być zamknięte.

Ludzie zaczną umierać, ale nie na koronawirusa

Jak ostrzega prof. Bieńkowska – Szewczyk, pandemia spowodowała przesadę w drugą stronę. Obecnie cała służba zdrowia jest podporządkowana walce z koronawirusem A co z innymi pacjentami? Leczenie osób przewlekle chorych od lat jest w Polsce zaniedbywane i niedofinansowane, a pandemia jeszcze pogorszyła sprawę.

Obawiam się, że służba zdrowia została dziś całkowicie podporządkowana celom zakaźnym i nie jestem pewna, jak wygląda opieka nad pacjentami przychodzącymi z innymi sprawami czy przewlekle chorymi. Od dawna brakowało w Polsce leków onkologicznych, teraz sytuacja może znacznie się pogorszyć. I to może być powód do śmiertelności znacznie większej niż z powodu koronawirusa.

Badaczka apeluje przede wszystkim o rozsądek. Jak przekonuje, zagrożenia nie można lekceważyć, ale też nie należy go demonizować.

Unikajmy miejsc źle wietrzonych lub tych z zamkniętym systemem wentylacyjnym. Zastanówmy się, jeśli mamy wsiąść do cudzego samochodu, w którym nie wiadomo, kto wcześniej jechał. Bądźmy rozsądni, ale też zachowajmy spokój. Czasem ogromny stres spowodowany strachem przed wirusem może być gorszy niż kontakt z nim. Koronawirus jest groźny dla niektórych osób – tych, które z takiego czy innego powodu mają słabszą odporność – ale nie jest to wirus ospy, polio czy gorączki krwotocznej. Oczywiście, każdy przypadek, który zakłada konieczność wykorzystania respiratora lub taki, który wręcz kończy się śmiercią, jest dramatem. Jednak ogromna liczba ludzi przechodzi spotkanie z nim bezobjawowo. Ten wirus jest niebezpieczny przede wszystkim dlatego, że łatwo się roznosi i realnie zagraża pewnym grupom ludzi. Może czasem być groźniejszy np. od wirusa grypy, z którym żyjemy od wielu, wielu lat. Gdy już dochodzi do choroby, daje bardzo charakterystyczny przebieg – ale tylko w niektórych wypadkach wygląda to naprawdę groźnie. Jednak to nie jest śmiertelny wirus, taki jak np. wirus ospy.

Źródła: www.fakt.pl

Może Cię zainteresować