×

Wirusolog ostrzega przed zaostrzeniem restrykcji: „Do 500 metrów od domu”

Wirusolog chce zaostrzenia restrykcji. Jego zdaniem, jeśli „narodowa kwarantanna” nie przyniesie skutku, konieczny będzie zakaz przemieszczania się.

„Narodowa kwarantanna”

Podczas czwartkowej konferencji prasowej minister zdrowia Adam Niedzielski zapowiedział „narodową kwarantannę”, która ma obowiązywać od 28 grudnia do ostatniego dnia ferii zimowych, czyli 17 stycznia. Oprócz dotychczasowych obostrzeń, takich jak limity podczas spotkań rodzinnych i w transporcie miejskim, wprowadzono nowe. Przez 3 tygodnie po świętach będą zamknięte wszystkie sklepy poza sprzedającymi artykuły pierwszej potrzeby, czyli spożywczymi, dla zwierząt, aptekami, drogeriami i salonikami z prasą oraz wolnostojącym sklepami meblowymi.

Hotele, oprócz pracowniczych, zostaną zamknięte dla wszystkich poza służbami mundurowymi, medykami, pacjentami szpitali specjalistycznych, ośrodków COS. Zamknięte będą także stoki narciarskie. Za to pozostaną otwarte kościoły…

Decyzję o wprowadzeniu obostrzeń chwalą epidemiolodzy. Niektórzy, jak dr. Michał  Sutkowski oraz wirusolog prof. Włodzimierz Gut uważają, że można by jeszcze dokręcić śrubę i pozamykać Polaków w domach.

Wirusolog chce zaostrzenia restrykcji

Lekarze, podobnie jak rządzący, uważają obywateli za nieodpowiedzialnych kombinatorów. Jak wyjaśnił wirusolog, prof Włodzimierz Gut:

Rząd nie mógł udawać, że tego nie widzi. Dlatego, jeżeli hotele chciały zarabiać na lewo, to teraz stracą wszystko.

Obywatele też co nieco zauważyli. Na przykład to, że rządzący z reguły nie stosują się do zasad, które sami wprowadzają. Najlepiej było to widać na nagraniach z hucznej imprezy z okazji urodzin Radia Maryja.

Wirusolog ostrzega, że jeśli Polacy nadal będą naśladowali w cwaniactwie polityków partii rządzącej, to kolejne restrykcje mogą być jeszcze bardziej dolegliwe:

Jeżeli Polacy znów nie posłuchają i zaczną się wyjazdy do wujków oraz cioć górali, to przepisy znów zostaną zaostrzone i każdy będzie miał zakaz wychodzenia dalej niż 500 m od domu. I tak uważam, że te zapowiadane restrykcje w Polsce – jak popatrzeć na sąsiadów – są łagodne. Jeżeli zostaną zlekceważone, będą kolejne, mocniejsze. Rząd widzi, co się dzieje. Statystyki zgonów na Covid-19 są bardzo złe, a liczba nowych przypadków spadła. Ludzie próbują uniknąć koronawirusa przez opóźnienie trafiania do lekarza. Działają w myśl zasady: umrę, ale nie pójdę do lekarza. Niestety niektórym się udaje i przegrywają walkę z chorobą.

Źródła: wiadomosci.radiozet.pl, www.popularne.pl

Może Cię zainteresować