×

Wiktoria Sypucińska z „Warsaw Shore” utknęła w Stambule. Poleciała na operację nosa

Wiktoria Sypucińska dała się poznać jako osoba przywiązująca dużą wagę do wyglądu. Zaryzykowała wyjazd do Stambułu na operację nosa mimo zagrożenia koronawirusem. Teraz nie może wrócić, więc zamieszcza natchnione wpisy na Instagramie.

Sypucińska utknęła w Stambule

Wiktoria Sypucińska postanowiła przejść operację plastyczną nosa w Stambule. Turcja od pewnego czasu stała się modnym kierunkiem dla Europejczyków, którzy marzą o operacjach plastycznych, bo jest dużo bliżej niż do Tajlandii, a ceny równie zachęcające. Wprawdzie w przypadku ewentualnych powikłań sytuacja się mocno komplikuje, ale kto by się tym martwił na zapas…

Na pewno nie Wiktoria, która wybrała się na zaplanowaną operację mimo rosnącego zagrożenia koronawirusem. Po operacji zamierzała ze świeżo złożonym nosem wsiąść do samolotu i wrócić do Polski, jednak zamknięcie granic pokrzyżowało jej plany. Jak skarży się na Instagramie:

Finalnie utknęliśmy w Stambule. W Turcji w gigantycznym tempie rośnie świadomość społeczna na temat coronavirusa i higieny. Od dzisiaj po kolei zamykane są miejsca publiczne i robi się coraz mniej gwarno. My z odwołanymi lotami czekamy na jakąkolwiek informację zwrotną z linii lotniczych. Nie wiemy, jak długo przyjdzie nam przebywać w azjatyckiej części Stambułu i kiedy będziemy mieli pierwszą możliwość powrotu do kraju, Jedyne, co mamy to siebie (a właściwie aż siebie) i to nasza wygrana.

Złote myśli Wiktorii

Wiktoria, mimo towarzystwa chłopaka, trochę się nudzi, więc z braku innych możliwości, dzieli się swoimi przemyśleniami na Instagramie. Trzeba przyznać, że są głębokie:

Wiemy, że u nas w kraju też sytuacja jest mega nieciekawa, więc uważajcie na siebie i posiedźcie w tych domach! Mówiąc szczerze – nie róbmy tego dla siebie, bo naszemu życiu wirus nie zagraża – ZRÓBMY TO DLA OSÓB STARSZYCH, dzięki którym możemy żyć w takim świecie, w jakim żyjemy i którzy całe swoje dotychczasowe życie w większości ciężko pracowali, aby teraz móc cieszyć się spokojem.

Na szczęście Sypucińska z wrodzonym optymizmem znajduje dobre strony przymusowej kwarantanny. Jak wyjaśnia, została ona wprowadzona w idealnym momencie, żeby jej się nos dobrze wygoił.

Dochodzę do siebie po operacji nosa (stąd plastry na czole na zdjęciach). Każdego dnia jest lepiej, a cała sytuacja związana z kwarantanną sprzyja temu, że mogę się zregenerować.

Też się cieszycie z regeneracji Wiktorii?

Źródła: www.instagram.com

Może Cię zainteresować