×

Wiesiek żył na ulicy i był uzależniony od alkoholu. Dzisiaj nie przypomina osoby z tego zdjęcia

Zdjęcia Wieśka wzruszyły tysiące osób. Pokazał wszystkim, że można odbić się od dna. Teraz ma nadzieję, że jego historia zainspiruje innych do wyjścia z nałogu i rozpoczęcia nowego życia. Chce spłacić swój dług wobec świata.

Za zdjęciami kryje się niesamowita historia

Dwa zdjęcia Wiesława Wachnowicza, które znalazły się na fanpage’u ośrodka Nowa Nadzieja, dzieli zalewie 1,5 roku. Mimo to, trudno uwierzyć, że na obu fotografiach patrzymy na tego samego człowieka. Przez ten czas, w jego życiu zmieniło się wszystko.

Mężczyzna przez lata był uzależniony od alkoholu i żył na ulicy. Swoją historię opowiedział w rozmowie z „WP kobieta”.

Wychował się na ulicy

Wiesiek zaczął pić jeszcze jako nastolatek. W zasadzie od zawsze spędzał czas na ulicy, bo ojciec zostawił rodzinę, a mama pracowała całymi dniami. Bardzo szybko poznał środowisko bezdomnych i uzależnionych i sam stał się jego częścią.

Po pięciu latach znalazł siłę, żeby zmienić swoje życie. Zapisał się na grupę wsparcia i zerwał z używkami. Spotkał kobietę, z którą założył rodzinę i wychowywał dzieci. Dzieci uwielbiały swojego tatę.

Skreślił 15 lat trzeźwości

Niestety odcinając się od używek, Wiesiek nie zerwał ze środowiskiem. To oznaczało, że bez przerwy był bardzo blisko nałogu. Niektórym wystarczy jeden kieliszek, żeby stracić wszystko, na co pracowali przez lata.

Podobnie było w przypadku Wieśka. Po 15 latach trzeźwości, wrócił na ulicę. Rodzina nie chce go znać. Córka do tej pory nie chce nawiązać z nim kontaktu. Wiesiek doskonale rozumie, dlaczego nie che go widzieć ani słyszeć.

Mężczyzna upadł bardzo nisko. Jadł ze śmietników i żebrał na alkohol. Było z nim gorzej niż kiedykolwiek, miał napady padaczki i halucynacje. W końcu trafił na pogotowie i detoks, ale nie miał zamiaru porzucać ulicę. Po detoksie szybko wrócił do picia i spania na ławce w Boguszowie.

Trafił do „Nowej nadziei”

Na ławeczce odwiedzała go pewna kobieta. Przynosiła mu coś do jedzenia, nigdy pieniędzy na alkohol. Często rozmawiali o życiu. Pewnego dnia zobaczyła, że z Wieśkiem jest naprawdę źle. Kobieta znała się z jego kuzynem, więc zapytała, czy może do niego zadzwonić. Wiesiek się zgodził i to był początek przemiany.

Kuzyn zabrał go do ośrodka pomocy społecznej. Był w tragicznym stanie, ważył 47 kg przy wzroście 160 cm. Zanim pracownicy ośrodka umyli i ogolili Wieśka, zrobili mu zdjęcie. Pracownicy społeczni zapłacili za jego pobyt w Chrześcijańskim Ośrodku Terapii Uzależnień „Nowa nadzieja”. Wtedy myślał, że zostanie tam kilka dni, podleczy się i wróci do picia. Miał uciec, ale w końcu zdał sobie sprawę, że jeśli to zrobi, wrócą najgorsze momenty. Uświadomił sobie, że chce żyć.

Kuzyn wysłał mu zdjęcie sprzed 1,5 roku

Wiesiek zaznacza, że teraz jego trzeźwość jest inna, bo ma w sercu Boga. Teraz mówi o nim innym uzależnionym, pracując w ośrodku jako wolontariusz. Opowiada im o swojej historii i o tym, jaką rolę odegrała w niej wiara. Ostatnio kuzyn wysłał mu zdjęcie, które zrobił w ośrodku pomocy społecznej. Przypomniał sobie jak źle było z nim jeszcze 1,5 roku temu. Zgodził się na publikacje zdjęcia, żeby pokazać, niszczycielską moc alkoholu i że nawet w najgorszym momencie trzeba mieć nadzieję.

Wiesiek nie wie jeszcze, co będzie robił w przyszłości. Jednak jest pewny, że chce pomagać ludziom:

Nie wiem, do jakiej pracy zagna mnie życie, ale wiem, że już zawsze będę spłacał swój dług wobec świata. To dlatego w każdej wolnej chwili jeżdżę do Boguszowa i rozmawiam z ludźmi, którzy mi pomagali, gdy byłem na dnie. To naprawdę jest niesamowite, że ludzie się ode mnie nie odwracali, bo właśnie to jest dla każdego bezdomnego najgorsze

Po publikacji zdjęć, do ośrodka napisało już wiele osób zainspirowanych historią Wieśka. Też chcą zerwać z nałogiem

Napisz do nas, jeśli spotkała Cię historia, którą chcesz się podzielić: redakcja@popularne.pl

Może Cię zainteresować