Wandalizm czy protest? Nieznani sprawcy wysypali zboże w Polsce

    Tony kukurydzy na torach. Ostry komentarz fińskiego generała
    Tony kukurydzy na torach. Ostry komentarz fińskiego generała
    Źródło zdjęć: © East News | MATEUSZ SLODKOWSKI

    27.02.2024 10:25

    Zalogowani mogą więcej

    Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

    W miniony weekend, w okolicach Bydgoszczy, doszło do nietypowego zdarzenia. Nieustaleni jak dotąd sprawcy w nocy otworzyli osiem wagonów kolejowych wypełnionych kukurydzą na jednej z bocznic i rozsypali zawartość na ziemię. Nie ma jeszcze informacji, czy kukurydza pochodziła z Ukrainy. Incydent szybko stał się tematem rozmów, nie tylko na terenie Polski, co odnotował między innymi gen. Pekka Toveri, fiński parlamentarzysta i były szef wywiadu wojskowego.

    "Jak przekazałbyś polskim rolnikom, że pracują dla Putina i że to działania Rosji, a nie Ukrainy, destabilizują rynek zbóż" - tak wydarzenie na bocznicy kolejowej w Kotomierzu skomentował na swoim koncie na platformie X gen. Pekka Toveri.

    Obecnie w Polsce ma miejsce protest rolników, którzy wyrażają niezadowolenie, między innymi, z powodu importu produktów rolnych z Ukrainy. Rolnicy czują się zdesperowani, posiadając pełne magazyny zboża, którego nie są w stanie sprzedać. 11 lutego dokonali wysypania zboża z trzech ukraińskich ciężarówek w pobliżu granicy z Ukrainą.

    20 lutego, w ramach protestu, rolnicy wysypali kukurydzę z kilku wagonów na bocznicy w Medyce, a w kolejnych dniach: w Dorohusku rozsypali rzepak, a następnie około 5 ton soi.

    Następny przypadek miał miejsce w nocy z soboty na niedzielę, gdy na bocznicy kolejowej w Kotomierzu ktoś otworzył osiem wagonów wypełnionych kukurydzą, czego efektem było wysypanie się ziarna na tory. Sprawa ta jest obecnie przedmiotem śledztwa.

    Ołeksandr Kubrakow, wicepremier i minister infrastruktury Ukrainy, podkreślił w swoim wpisie na platformie X, że kukurydza, która została rozsypana, pochodziła z Ukrainy. "Na zdjęciach widać 160 ton zniszczonego ukraińskiego zboża. Zboże jechało tranzytem do portu w Gdańsku, a stamtąd do innych krajów. Czwarty przypadek wandalizmu na polskich stacjach kolejowych. Czwarty przypadek bezkarności i nieodpowiedzialności" - napisał, wyrażając niezadowolenie z bezkarnej postawy i braku odpowiedzialności. Zapytał też, jak długo rząd i polska policja będą tolerować takie akty wandalizmu.

    Wiceminister rolnictwa, Michał Kołodziejczak, wyraził stanowczy sprzeciw wobec tego incydentu, uznając go za przekroczenie dopuszczalnych granic protestu.
    Źródło artykułu:WP Wiadomości
    Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
    Zobacz także