×

Wakacje za granicą tańsze niż w Polsce. 10 tys. zł za 2 tygodnie, to przegięcie?

Wakacje za granicą tańsze niż w Polsce. Hotelarze i restauratorzy pragną nadrobić straty, których doznali na skutek pandemii i podnoszą ceny. Mimo to nie brakuje chętnych na urlop w kraju. Ludzie wolą takie rozwiązanie, ponieważ pozwala uniknąć szczepienia oraz testów.

Hotelarze wykorzystują sytuację?

Epidemia koronawirusa i towarzyszące jej zamknięcie niemal wszystkich dziedzin gospodarki spowodowało, że hotelarze oraz restauratorzy odnotowali znaczne straty. Nic więc dziwnego, że pragną wykorzystać nadchodzące lato na poprawę swojej sytuacji finansowej. Szkoda jedynie, że oferowane przez nich usługi nie są spójne z żądanymi cenami.

Za te same pieniądze można bowiem udać się na urlop do Chorwacji, Grecji bądź Hiszpanii. Jak to możliwe w takim razie, że nadal można znaleźć Polaków, którzy decydują się spędzić wakacje w kraju? Zdaniem ekspertów jedynym powodem jest fakt, że urlop w Polsce nie wiąże się z koniecznością wykonywania testów na obecność koronawirusa czy wyrabiania paszportu covidowego.

Dla wielu Polaków to wszystko cena spokoju.

Money.pl przeanalizował ceny podane w serwisie Booking.com. Można tam zobaczyć, że trzynaście nocy dla dwóch osób w kołobrzeskim Seaside Park Hotel w sierpniu kosztuje ponad 10,8 tys. zł. Z kolei urlop w Park Design Apratments to wydatek rzędu 12 tys. zł. Za dwa tygodnie w domku na Mazurach w pobliżu Ełku dla czterech osób trzeba zapłacić 23 tys. zł. Sześć nocy w innym terminie kosztuje 10 tys. zł.

Dużo tańszy nocleg można znaleźć w Grecji. Za willę z widokiem na morze zapłacimy w tym samym czasie 8,4 tys. zł. Oczywiście istnieje szeroki wybór tańszych opcji noclegowych. Dla osób, które traktują hotel wyłącznie jako miejsce do spania, znajdą się zagraniczne oferty nawet po 30-40 zł za noc od osoby. Naturalnie w przypadku wyjazdów na południe Europy trzeba wziąć pod uwagę dodatkowy koszt dojazdu. Niemniej jednak, bardzo często koszt biletu lotniczego jest zbliżony do ceny za paliwo przy podróży z jednego krańca Polski na drugi. W ofercie tanich linii lotniczych już za kilkaset złotych można kupić bilet z bagażem podręcznym.

Wakacje za granicą tańsze niż w Polsce

Pomimo tego, że w zeszłe wakacje podobnie jak w tym roku, nastąpiło odmrożenie gospodarki, właściciele biznesów narzekają, że nie mają z czego żyć. Jedna z właścicielek pensjonatu mówi:

Ledwo zipiemy, rząd nie pomaga, a zainteresowanie jest spore. Zatem ceny odzwierciedlają naszą sytuację.

Kazimierz Waluch, ekspert od branży turystycznej uważa, że jest dużo ludzi, którzy zamierzają wypoczywać w kraju.

Wakacje w Polsce są bardzo drogie. W tym roku widzimy jednak, że popyt na taki wypoczynek jest większy niż podaż.

Przyczyną wzrostu cen jest m.in. fakt, że do Polski przyjeżdża sporo turystów zza naszej zachodniej granicy, których stać na to, aby więcej zapłacić. W efekcie za ich obecność muszą płacić także ci, których na to nie stać. Prowadzi to do absurdalnych sytuacji, kiedy to za kawałek ryby trzeba zapłacić nawet 140 zł.

Sytuacji nie poprawia również pandemia. Ludzie obawiają się niedogodności związanych z testami i niekiedy dla świętego spokoju wolą zostać w kraju.

Owszem, można znaleźć tańsze destynacje za granicą, jednak ludzie obawiają się kontroli, testów, badań, tłumaczenia testów na angielski. Ostatecznie wolą dopłacić ten tysiąc złotych i mieć spokój.

Jednak Waluch zaznacza, że jest w Polsce jeszcze kilka miejsc, w których można wypocząć za niewielkie pieniądze.

Są w Polsce tanie, stosunkowo nieodkryte miejsca. Na przykład Podlasie, ale też Roztocze. Tam dopiero powstaje cała turystyczna infrastruktura, ale to naprawdę piękne regiony. Myślę, że przyjdzie czas, że polscy turyści będą chcieli je dużo bardziej odkrywać.

Czy rzeczywiście warto planować urlop w kraju, nie mając żadnej gwarancji na to, że pogoda będzie sprzyjająca?

Fotografie: Facebook, Booking

Może Cię zainteresować