×

23-letnia Gosia uważa się za brzydką. Już niejednokrotnie usłyszała to z ust mężczyzny

O gustach się nie dyskutuje, a ideał piękna nie istnieje. To dwa sformułowania, o których prawdopodobnie słyszał każdy z Was. Niska blondynka o niebieskich oczach dla jednego może być obiektem westchnień, podczas gdy ktoś inny uzna, że brunetki o ciemnych oczach są najpiękniejsze na świecie. 23-letnia Gosia z Warszawy nie uważa się za ładną. Mimo to jest zdania, że „bycie brzydką nauczyło ją być lepszą partnerką w związku”. Myślicie, że ma to jakiś sens?

„Zdaję sobie sprawę z tego, że nie jestem najpiękniejszą kobietą na świecie”

Ktoś, kto jest miły, nazwałby mnie „przeciętną”. Nie mam nic przeciwko temu. Przeciętna twarz jest wyjątkowa nie ze względu na to, jak wygląda, tylko na to, jakie myśli i uczucia się za nią kryją. Za to ktoś, kto nie jest zbyt miły, nazwałby mnie po prostu „brzydką”. Bycie brzydką nauczyło mnie, jak być lepszą partnerką w związku. Jestem o tym przekonana w 100 procentach

Pixabay

Pixabay

Gosia uważa, że bycie brzydką jest jej atutem. Kiedy na co dzień chodzi w prostej fryzurze i płaskich butach, wystarczy, że nałoży makijaż, zwiąże włosy i założy minimalne obcasy, a ludzie natychmiast mają wrażenie, że bardzo się wystroiła. W związku z tym nie musi się specjalnie szykować przed każdym kolejnym wyjściem, przez co nikt nie musi na nią czekać, a ona sama nie narzeka, że nie ma się w co ubrać. Tłumacząc to sobie w ten sposób, nie czuje się również zagrożona ze strony innych kobiet. Kobiet, z którymi mogłaby konkurować pod kątem lepszej stylizacji.

Nie mam też najmniejszego problemu z tym, żeby autentycznie coś zjeść na randce z facetem zamiast jak setki dziewczyn udawać, że wcale nie jestem głodna i tęsknym wzrokiem spoglądać z drugiej części stołu na jego talerz. W przeciwieństwie do ślicznotek nie siedzę w milczeniu i nie potakuję posłusznie, śmiejąc się ze wszystkiego, co tylko powie facet, z którym się umówiłam. Jeśli się z nim w czymś nie zgadzam, mówię o tym prosto z mostu

LibreShot

LibreShot

To, że nie jestem ładna nie oznacza, że nie czuję się seksowna

Wprawdzie nie epatuję seksapilem, ale nie brakuje mi pewności siebie. Wiem, jak zainteresować sobą mężczyzn. I to właśnie jest seksowne! Śmieję się w twarz facetom, którzy są przekonani, że pójdę z nimi do łóżka tylko dlatego, że jestem nieco pulchna i niezbyt ładna, a oni mimo wszystko zwrócili na mnie uwagę. Nie jestem łatwą dziewczyną, łatwą zdobyczą dla mężczyzn, którzy chcą tylko się z kimś przespać i zapomnieć o tym na drugi dzień. Poza tym dzięki temu, że nie jestem pięknością, nigdy nie muszę zastanawiać się nad tym, czy jakiś facet jest ze mną tylko ze względu na mój atrakcyjny wygląd. Dzięki temu, że moja uroda jest całkowicie przeciętna mam pewność, że mężczyzna, który chce ze mną być ceni mnie za to, kim naprawdę jestem. Dlatego gdy wchodzę w związek, to na poważnie. Jestem pewną siebie, lojalną i kochającą partnerką. I właśnie dlatego faceci wariują na moim punkcie. Nie zamieniłabym się z żadną seksowną dziewczyną!

Co myślicie o podejściu do życia Gosi? Chciałybyście mieć podobne nastawienie do swojej osoby? Czekamy na Wasze komentarze!

Może Cię zainteresować