×

„Coś jest nie tak z jego nogą”. Tuż po porodzie zebrało się wokół noworodka 20 lekarzy

Andrea West poznała swojego przyszłego męża podczas ostatniego roku studiów. Zakochali się w sobie i wkrótce po skończeniu edukacji, wrócili do rodzinnego miasta kobiety, do New Jersey.

Miało być tak pięknie…

W październiku 2006 roku pobrali się. Dwa lata później dowiedzieli się, że zostaną rodzicami. Andrea była w ciąży z ich pierwszym dzieckiem. Była podekscytowana, ponieważ termin porodu został wyznaczony w okolicach dnia urodzin jej mamy.

„Nie wiedziałam, że 1 na 4 kobiety cierpi tak samo, a ludzie po prostu o tym nie mówią”

Kiedy była w 11 tygodniu ciąży, podczas jednej z wycieczek źle się poczuła. Stało się najgorsze. West poroniła.

Byłam absolutnym wrakiem. Nie wiedziałam, co robić, z kim rozmawiać, co należałoby właściwie mówić, czy ktoś mógłby mi pomóc. Nie wiedziałam, że 1 na 4 kobiety cierpi tak samo, a ludzie po prostu o tym nie mówią. Nie wiedziałam, czy kiedykolwiek znowu zajdę w ciążę

Dzięki wsparciu męża, udało jej się przetrwać najgorsze chwile w życiu. Pod koniec roku dowiedzieli się, że kobieta znowu jest w ciąży.

By móc urodzić zdrowe dziecko

Tym razem obiecała, że zrobi wszystko, co w jej mocy, by móc urodzić zdrowe dzieciątko. Zrezygnowała z wielu produktów spożywczych, które bywają niezdrowe. Przestała nawet pić swoje ulubione napoje gazowane. Nie jadła mięsa, miękkich serów, ani sushi.

Śledziła natomiast blogi parentingowe i czytała książki o ciąży. Kiedy dowiedziała się, że zostanie mamą chłopca, jej serce urosło. Postanowiła z mężem nazwać go Adam, po ich zmarłym znajomym.

Dzień porodu

Ciąża Andrei przebiegała bez komplikacji. W dniu wyznaczonego terminu – 21 września 2009 r. poczuła delikatne skurcze, ale od razu pojechała do szpitala. Zrobiono badanie USG i okazało się, że pozostała niewielka ilość płynu owodniowego. Lekarze przyspieszyli akcję porodową.

Na szczęście poród zakończył się sukcesem. Adam urodził się o godz. 21:38.

„Kochanie, coś jest nie tak z nogą Adama”

Partner Andrei był z nią w czasie porodu, jednak nie dane mu było przeciąć pępowinę, chociaż taki był plan. Zrobił to szybko lekarz, po czym noworodkiem od razu zajął się personel medyczny.

W końcu, świeżo upieczony tata dostrzegł przez ramię lekarza synka. Wrócił do Andrei i powiedział, że coś jest nie tak z nogą Adama.

Dwadzieścia osób zebrało się wokół małego Adama. Po czym zabrano go na badania. Lekarze również opuścili pomieszczenie, a mąż Andrei wyszedł poinformować rodzinę o narodzinach syna.

Zostałam sama ze swoimi myślami, zastanawiając się, co się właściwie stało

Zaskakująca diagnoza

Lekarka, pracująca ponad 30 lat na Oddziale Intensywnej Opieki Noworodków, nie miała pojęcia, co dzieje się ze skórą malutkiego Adama. Prawa strona jego brzucha i cała prawa noga były marmurkowo-czarne. Dopiero konsultacja z dermatologiem pomogła zdiagnozować noworodka.

Okazało się, że Adam cierpi na niezwykle rzadką chorobę zwaną Cutis Marmorata Telangiectatica Congenita (CMTC). Na świecie odnotowano tylko 500 przypadków takich wad naczyniowych.

Powrót do domu

Po serii szczegółowych badań i kilku dniach obserwacji, wypisano dziecko do domu. Dostaliśmy instrukcje, jak dbać o skórę Adama. Trzeba było zmieniać opatrunki, stosować wazelinę i unikać jakichkolwiek uderzeń, aby rany się nie otwierały.

Nie było o tym w żadnej książce o ciąży, które tak pilnie czytałam przed porodem

Przemoc domowa

Od tamtej pory, gdy jakiś lekarz widział Adama, dawał młodym rodzicom do zrozumienia, że skóra dziecka wygląda jak po ciężkich obrażeniach. Insynuowali nawet przemoc domową.

Dokształciłam wielu medyków w kwestii choroby CMTC. Lekarze ciągle mówili, że nie mają o niej pojęcia. Moja typowa odpowiedź brzmiała: „większość ludzi nie ma” – wspomina mama Adama

Wyjątkowy chłopiec

Obecnie Adam jest szczęśliwy i zdrowy. Kocha matematykę i grę w szachy, a przede wszystkim Harrego Pottera. Próbował swoich sił w taekwondo i baseballu (pomimo zdiagnozowania niskiego napięcia mięśniowego), a nawet uczy się grać na oboju!

Andrea obawiała się, że rówieśnicy nie zaakceptują odmienności syna, a on sam zamknie się w sobie. Jednak młody, dzielny człowiek jest jedyny w swoim rodzaju i kocha swoją „nietuzinkowość”.

Może Cię zainteresować