×

W trakcie zamachu osłonił 2-letniego syna własnym ciałem. Zdjęcia zrobiono tuż po postrzale

Horror, który rozegrał się w Nowej Zelandii, wstrząsnął całym światem. Media wciąż obiegają kolejne zdjęcia z miejsca tragedii, a także historie ludzi, którym cudem udało się uniknąć śmierci. Jedną z takich osób jest 2-letni chłopiec imieniem Averroes, który feralnego dnia przebywał wraz z tatą, Zulfirmana Syah, w świątyni Masdżid Linwood – miejscu, gdzie doszło do drugiego z kolei zamachu. To, co zrobił mężczyzna, jest najlepszym dowodem na to, że dobro swojego dziecka stawia na pierwszym miejscu, a dla jego życia jest w stanie poświęcić swoje.

Bohaterski czyn ojca

Kiedy zamachowiec wszedł do świątyni Masdżid Linwood i otworzył ogień, każdy ratował się jak mógł. Zulfirmana Syahw pierwszej kolejności postanowił zadbać jednak o bezpieczeństwo swojego dziecka, dlatego niemal natychmiast rzucił się na synka przykrywając go własnym ciałem, a tym samym chroniąc go przed najgorszym.

Zulfirman Syah/Facebook

Zulfirman Syah/Facebook

To cud, że udało mu się przeżyć

Choć dzielny mężczyzna został kilkukrotnie postrzelony, udało mu się przeżyć. Niezbędne okazało się jednak przeprowadzenie skomplikowanej operacji. Na szczęście jego życiu nie zagraża już niebezpieczeństwo, co potwierdziła żona mężczyzny.

Mój mąż czuje się już lepiej, mimo że jest po skomplikowanej operacji i wciąż przebywa na oddziale intensywnej opieki medycznej. Zostanie przeniesiony, kiedy tylko zostanie uznane to za stosowne… Będzie potrzebował sporo czasu zanim w pełni wróci do zdrowia – mówi kobieta

Averroes był w znacznie lepszym stanie. Chłopiec został trafiony w nogę i pośladek, ale w konsekwencji doznał jedynie niewielkich obrażeń. Prawdopodobnie nie miałby tyle szczęścia, gdyby nie natychmiastowa interwencja ojca.

Do sieci wyciekły zdjęcia, na których widać ofiary okrutnego zamachu. Wśród nich możemy znaleźć zdjęcie małego Averroesa wchodzącego na postrzelonego i leżącego na ziemi ojca. Wkrótce potem mężczyzna został przetransportowany do szpitala.

Prośba o pomoc

Rodzina rannego mężczyzny przybyła do Nowej Zelandii dwa miesiące temu. Na stronie założonej przez przyjaciela rannego, która ma na celu zebranie środków na pomoc potrzebującej rodzinie, Zulfirman Syah został opisany jako „utalentowany, pracowity artysta”.

Ta rodzina poczuła pokój w Nowej Zelandii… Pomóżmy przywrócić im ten pokój na nowo i przeciwstawmy się temu okropnemu aktowi przemocy

Zulfirman Syah/Facebook

Zulfirman Syah/Facebook

Liczba ofiar

28-letni Australijczyk, który dopuścił się zamachu, podczas masakry miał podobno użyć broni półautomatycznej, dwóch strzelb i broni palnej. W świątyni Masadżid Lindwood śmierć poniosło 7 osób. To zdecydowanie mniej niż w przypadku pierwszego meczetu, gdzie uzbrojony mężczyzna pozbawił życia 42 osoby – tak przynajmniej donosiły początkowe doniesienia. Na chwilę obecną mówi się w sumie o 50 ofiarach zamachu. Takiej informacji udzielił tamtejszej policji w sobotę wieczorem Mike Bush. Więcej o tym tutaj.

Strach pomyśleć, co by się stało, gdyby nie bohaterski czyn Zulfirmana Syah. Na szczęście dzisiaj nie musimy się już nad tym zastanawiać. Najważniejsze, że zarówno jemu, jak i dziecku, udało się przeżyć tę potworną masakrę.

Może Cię zainteresować