×

Ukraina odrzuciła rosyjskie ultimatum. „Poddanie się nie jest opcją”

Ukraina odrzuciła rosyjskie ultimatum w sprawie Mariupola. Rosjanie co prawda zaproponowali korytarze humanitarne dla ludności cywilnej, ale postawili warunki. Miasto miałoby skapitulować i złożyć broń.

Czas do rana

Rosjanie od wielu dni bezskutecznie szturmują portowe miasto Mariupol. Zamieniają to piękne miasto w ruinę, prześladują ludność cywilną. Na oczach świata dopuszczają się zbrodni wojennych. Robią to, podczas gdy wielu Rosjan nadal wierzy, że rosyjskie wojsko nie atakuje cywilów.

Okupant bombarduje ulice, bloki mieszkalne, szkoły, placówki medyczne. Bomby spadły także (mimo oznaczeń informujących o obecności dzieci) na teatr, w podziemiach którego ukrywało się ponad 1000 cywilów.

Wczoraj (niedziela) Rosja postawiła Ukrainie ultimatum odnośnie dalszych działań w Mariupolu. Stanowisko agresora było jednoznaczne: kapitulacja miasta w zamian za możliwość ewakuacji ludności korytarzami humanitarnymi. Ukraińcy mieliby opuścić Mariupol w poniedziałek rano między godziną 10.00 a 12.00 czasu moskiewskiego (8.00 do 10.00 czasu środkowoeuropejskiego).

Ministerstwo obrony Rosji poinformowało, że Ukraina ma czas do wczesnych godzin porannych 21 marca na udzielenie Rosji odpowiedzi w sprawie kapitulacji Mariupola

– przekazała RIA Nowosti, propagandowa rosyjska agencja.

Ukraina odrzuciła rosyjskie ultimatum

Jest już odpowiedź Kijowa na żądania Rosjan. Ale czy mogła być inna…?

W nocy z niedzieli na poniedziałek wicepremier Ukrainy Iryna Wereszczuk przekazała na łamach „Ukraińskiej Prawdy”:

Nie będzie żadnej kapitulacji, nie będzie żadnego składania broni.

Wereszczuk powtórzyła żądanie otworzenie korytarzy humanitarnych dla ludności cywilnej.

Zamiast tracić czas na osiem stron listu, wystarczy otworzyć korytarz

– dodała wicepremier, nawiązując do ośmiostronnicowego listu, który Rosjanie przekazali Ukraińcom. Zawierał on szczegóły planu.

Rosjanie szybko zareagowali na odpowiedź ze strony Kijowa, posuwając się do kolejnych manipulacji.

Fotografie: Twitter

Może Cię zainteresować