×

Przygotował dla chorej żony nietypową sesję zdjęciową. Pragnął, aby w końcu się uśmiechnęła

W Walentynki większość mężczyzn wybiera tradycyjne rozwiązania – czekoladki, kwiaty czy biżuterię, ale nie Tyler Arnet. Ten pełnoetatowy tata postanowił zrobić wyjątkowy prezent swojej żonie na Święto Zakochanych. Taki, który miał wywołać uśmiech na jej twarzy… W ostatnim czasie ukochana Tyler’a bardzo rzadko się uśmiechała, a wszystko przez jej chorobę. Kilka miesięcy temu zdiagnozowano u niej rzadką postać nowotworu.

Dudeoir

Mężczyzna, uzbrojony w parę bokserek, kuchenny fartuszek i dużą ilość czerwieni, postanowił stanąć przed obiektywem. Chciał, aby jego znajoma wykonała mu sesję typu dudeoir. Co to znaczy? Nazwa jest połączeniem dwóch słów – „buduar” oraz „dude”, czyli „koleś”. Taka sesja polega na tym, że mężczyzna pozuje do zdjęć w taki sposób, jakby był głupiutką modelką.

Efekt jest przekomiczny!

Chciałem zrobić coś wyjątkowego dla mojej żony. Przeszła w swoim życiu naprawdę wiele, jednak zawsze udawało jej się jakoś przetrwać. Niestety, niedawno powiedziano jej, że ma raka. Było to dla niej ogromnym szokiem.

Ma zaledwie 30 lat i rodzinę, którą zawsze stawiała na pierwszym miejscu, nawet ponad sobą. Dlatego myśl, że mogłoby jej dla nas zabraknąć, dosłownie ją sparaliżowała. Jej drugą operację zaplanowano na 9 lutego, co niesamowicie ją przybiło(…).

Naprawdę zasłużyła na coś, co podniosłoby ją na duchu i rozweseliło. Walentynki były do tego doskonałym pretekstem. Postanowiłem zorganizować dla niej zabawną sesję zdjęciową. Chciałem wyrobić się z prezentem przed 9 lutego.

Nasz związek jest wspaniały. Oczywiście, żadne małżeństwo nie jest idealne i wymaga pracy, jednak naprawdę się dobraliśmy. Choć nic nie jest takie, jak w filmach…

Jesteśmy jedną z tych par, w których to jedna osoba zaczyna zdanie, a druga bez problemu je dokończy i powie dokładnie to, co ta pierwsza miała na myśli. Nasza miłość jest bezwarunkowa i prawdziwa…

Potrafimy żartować z siebie nawzajem i żadne się nie obraża. Wiedziałem, że te zdjęcia poprawią humor mojej żonie i dodadzą jej otuchy.

Byłem sanitariuszem w armii USA, a moja żona była oficerem policji wojskowej. Często byliśmy w rozjazdach (…). Spędzaliśmy wiele czasu z dala od siebie. Było ciężko, ale daliśmy radę. W pewnym momencie postanowiłem, że zostanę już w domu. Chciałem być pełnoetatowym tatusiem. To wyszło naszej rodzinie na dobre. Widywaliśmy się częściej i mogliśmy lepiej to wykorzystywać.

Myślicie, że udało mu się wywołać uśmiech na twarzy żony?

Może Cię zainteresować