×

Przyszedł na świat z podwójną twarzą. Lekarze nie dawali rodzicom nadziei i prognozowali najgorsze…

Brandy i Joshua Johnson z Missouri (USA) cieszyli się na trzecią ciążę. Już nawet wybrali imię: Tres. Ale kiedy ich wyczekiwany synek się urodził, wszystko nagle legło w gruzach.

Lekarze przekazali im jednak informację, która odebrała im na początku jakąkolwiek nadzieję…

Bez nadziei…

Lekarze powiedzieli zdruzgotanej rodzinie, że malutki Tres umrze. Chłopiec przyszedł na świat z bardzo rzadką wadą wrodzoną, która w większości przypadków prowadzi do śmierci. Diprosopus polega na zdwojeniu części lub całości struktur twarzy.

Biedne maleństwo

Poprzez to zaburzenie jego twarz jest poważnie zdeformowana. Oczy są bardzo szeroko rozstawione, nozdrza są podzielone na dwie części, a tym samym daje to wrażenie dwóch połówek twarzy. Przed Tresem lekarze znali tylko 36 podobnych przypadków – żadne dziecko niestety nie przeżyło…

Do tego wszystkiego zdeformowana czaszka wywierała nacisk na mózg, co sprawiało, że Tres miał ograniczone zdolności poznawcze. Lekarze twierdzili, że jeśli Tres przeżyje, na pewno nigdy nie będzie chodził i mówił. Niezależnie jednak od tego wszystkiego, rodzice nie tracili nadziei.

Życie z chorobą

Niestety ludzie nie zawsze byli tak życzliwi wobec Tresa, jakby oczekiwali tego jego rodzice. Brandy i Joshua bardzo często musieli tłumaczyć zupełnie obcym osobom czym jest ta choroba i jak się z nią żyje. Zdarzało się i tak, że ktoś zarzucał parze, że źle zrobiła, że doprowadziła do tego, aby dziecko w ogóle się urodziło. Takie słowa to był strzał prosto w serce…

Po kilku latach chłopiec zaczął cierpieć na napady padaczkowe. Czasem zdarzało się tak, że było ich nawet 400 dziennie. Z racji tego, że lekarze rozkładali ręce, rodzice robili wszystko i próbowali wielu alternatywnych środków, aby ich synek poczuł ulgę. W końcu odkryli olej konopny, który w ich przypadku okazał się być najlepszym rozwiązaniem. Dzięki temu stan chłopczyka uległ znacznej poprawie!

Naprawdę przerobiliśmy masę rozwiązań, a dopiero dzięki temu olejkowi częstotliwość ataków spadła do 40 na dzień. Nasz synek wyraźnie przybrał na wadze z 18 do 34 kilogramów, zaczął mówić składnie, jest szybszy, silniejszy i bardziej bystry! To była najlepsza decyzja, jaką podjęliśmy w życiu.

Inne dziecko!

Tres zaczął zupełnie inaczej funkcjonować. Ostatnio szczęśliwy nastolatek obchodził swoje trzynaste urodziny. Cała rodzina jest z niego ogromnie dumna i ma nadzieję, że jego stan będzie się utrzymywać.

W jednym momencie zdaliśmy sobie sprawę, że nie słuchamy złych prognoz i nie wierzymy w to, że nasz synek może nie dożyć kolejnych urodzin. Cieszymy się z tego ogromnie, że jest z nami i to jest dla nas najważniejsze.

Bo nadzieja umiera ostatnia, a najbardziej rozumieją to rodzice…

Może Cię zainteresować