×

Tragiczny wypadek w Godowie na Śląsku. Pijany piłkarz potrącił 15-latkę i uciekł

Tragiczny wypadek w Godowie na Śląsku. 19-letni piłkarz LKS Naprzód Czyżowice Grzegorz W. jechał po meczu z Łazisk do Gołkowic. Nagle stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w 15-letnią Amelkę na oczach jej rodziców. Potem uciekł z miejsca wypadku.

Tragiczny wypadek w Godowie na Śląsku

Tragiczne zdarzenie rozegrało się w sobotę 19 września o godzinie 21.45. Amelka odwiedzała wtedy razem z rodzicami ciocię i wujka, którzy mieszkają przy ulicy Powstańców Śląskich w Godowie. 19-letni piłkarz Grzegorz W. wracał z meczu.

Gdy młody mężczyzna przejeżdżał przez Godów, stracił panowanie nad pojazdem. Wtedy uderzył w 15-letnią Amelię, idącą z rodzicami chodnikiem.

Usłyszeliśmy tylko huk. Amelka stała na chodniku, to auto jechało od strony Łazisk, zjechało na drugi pas, wjechało na chodnik i uderzyło w nią. Szwagier odwrócił się, Amelki już nie było. Leżała 25 metrów dalej. Moja siostra krzyczała: On zabił mi córkę!

– opowiada pan Dawid, chrzestny Amelki w rozmowie z portalem nowiny.rybnik.pl.

Bliscy natychmiast rzucili się na pomoc dziewczynie. Niestety, sprawca nie zareagował tak samo. Uciekł z miejsca zdarzenia.

Miał ponad 2 promile alkoholu

Grzegorz W. uciekł, ale na szczęście szybko został zatrzymany. Wtedy na jaw wyszła brutalna prawda. Młody piłkarz miał w organizmie ponad 2 promile alkoholu.

Kierujący jadąc od Łazisk w kierunku Gołkowic, nie dostosował prędkości do panujących warunków i stracił panowanie nad prowadzonym pojazdem. Na skutek tego zjechał na chodnik i potrącił 15-letnią mieszkankę powiatu wodzisławskiego, wsiadającą w tym samym czasie do zaparkowanego na poboczu pojazdu

– relacjonuje mł. asp. Patryk Błasik z Komendy Powiatowej Policji w Wodzisławiu Śląskim.

Grzegorz W. myślał, że uda mu się ukryć pojazd przy ulicy 1 Maja w Godowie, a następnie uciec pieszo z tego miejsca. Jego plan się nie powiódł: odnalazły go psy tropiące.

Amelia nie żyje

Przyleciał śmigłowiec ratowniczy, Amelkę przetransportowano do szpitala w Katowicach-Ligocie. Lekarze od początku określali stan 15-latki jako „skrajnie krytyczny”.

Niestety, w czwartek kwadrans przed godziną 16 lekarze odłączyli 15-letnią Amelkę od aparatury podtrzymującej życie.

Proszę napisać, że chociaż ten chłopak jest dla mnie największym wrogiem, to nie życzę mu tego, co on zrobił nam i naszej córeczce

– mówi mama nastolatki, cytowana przez portal nowiny.rybnik.pl.

Kobieta nie jest w stanie powstrzymać łez. Amelka była jedynaczką.

Grzegorz W. usłyszał zarzuty, przyznał się do winy i został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące. 19-latek sam został ojcem zaledwie miesiąc temu. Swoim lekkomyślnym zachowaniem na zawsze naznaczył życie obu rodzin.

Fotografie: Sląska Policja (miniatura wpisu), Śląska Policja

Może Cię zainteresować