×

Tragiczna śmierć dziewczynek w Elżbietowie. Z nieba już nie wrócą do szkoły…

Tragiczna śmierć dziewczynek w Elżbietowie wstrząsnęła całą Polską. Było piękne, słoneczne lato, właśnie zaczynały się wakacje. Dosłownie kilka sekund zmieniło życie dwóch rodzin w prawdziwy koszmar. Najstarsza z dziewczynek, które zginęły w wypadku, miała 9 lat, a najmłodsza zaledwie 4 latka.

Zginęło pięć osób, w tym troje dzieci

Wypadki niestety nie idą na urlop i nigdy nie mają wakacji. Wręcz przeciwnie – im więcej ludzi wyjeżdża, tym częściej dochodzi do tragedii. Minione tygodnie upłynęły pod znakiem makabrycznych wypadków, o których usłyszała cała Polska. A zła passa rozpoczęła się już we wtorek 29 czerwca, na skrzyżowaniu w niewielkiej miejscowości.

Skrzyżowanie ul. Trakt św. Jana Pawła II z ul. Królewską na granicy między Elżbietowem a Szymanowem, to skrzyżowanie z bardzo dobrą widocznością. A mimo to doszło na nim do ogromnej tragedii. Samochód osobowy, wjeżdżający na skrzyżowanie z drogi podporządkowanej, wjechał wprost pod rozpędzoną ciężarówkę.

Według wstępnych ustaleń policji kierująca osobówką 47-latka wymusiła pierwszeństwo. Po uderzeniu zmiażdżona osobówka wypadła z drogi i zatrzymała się dopiero 20 metrów dalej.

Wszystkie osoby jadące samochodem osobowym, dwie osoby dorosłe i trójka dzieci zginęły na miejscu

– poinformowała Polską Agencję Prasową Aleksandra Calik z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Radomiu.

„Dwie osoby dorosłe” to 47-letnia Małgorzata L. i 39-letnia Małgorzata P. Kobiety były sąsiadkami, znały się i lubiły. Feralnego dnia zabrały do okulisty swoje córeczki – 9-letnią Zosię (córeczka Małgorzaty L.) oraz 7-letnią Weronikę i 4-letnią Julkę (córeczki pasażerki). Dziewczynki zginęły na miejscu. U jednej z nich ratownicy podjęli resuscytację krążeniowo-oddechową. Niestety na próżno.

Tragiczna śmierć dziewczynek w Elżbietowie

Dla Julki, Weroniki i Zosi, to było ostatnie zakończenie roku przedszkolnego i szkolnego w życiu. Niestety, ale 1 września dziewczynki nie wrócą do swoich rówieśników. Ich bliskim data 29 czerwca już zawsze będzie się kojarzyć z niewyobrażalnym nieszczęściem.

Rodziny zmarłych kobiet i ich córeczek mogły liczyć na wsparcie lokalnej społeczności.

Najlepszą pomocą jest po prostu być, nie pozostawiać samotnym. Wystarczy obecność, trzeba nam razem płakać

– powiedział poruszony wójt Jan Kraśniewski, cytowany przez Fakt.

Podczas uroczystości pogrzebowych pojawiły się tłumy. Julka i Weronika spoczęły w jednym grobowcu z mamą. Dyrektor Szkoły Podstawowej im. Żołnierzy AK Cichociemnych , do której chodziły dziewczynki, pożegnał je poruszającymi słowami.

Weroniko, Julko. Tak niespodziewanie zajęłyście miejsca w anielskich ławeczkach w niebie. A czekały na was stoliki i krzesełka w szkole, byście po wakacjach po pierwszym dzwonku mogły kontynuować zajęcia przedszkolne i szkolne. U nas zrobiło się bardzo pusto. Małgosiu, odeszłaś razem ze swoimi córeczkami, które tak bardzo kochałaś. Zawsze się o nie martwiłaś. Wierzę, że obecnie jesteś razem z nimi u Boga. Lekarza wszystkich lekarzy

– mówił, z trudem próbując opanować napływające do oczu łzy.

Również Zosia nie wróci już do szkolnej ławki ze swoimi koleżankami i kolegami. Dziewczynkę pochowano razem z mamą.

Fotografie: Twitter, Facebook

Może Cię zainteresować