Tragedia na jeziorze Tałty. Trwają poszukiwania 8-latki, która wpadła do wody po zatonięciu łodzi!
Tragedia na jeziorze Tałty w okolicach Mikołajek. Z nieznanych przyczyn zatonęła łódź, którą płynęło siedem osób. Wszyscy wpadli do wody, ale 8-letnia dziewczynka nie wypłynęła na powierzchnię. Trwają jej poszukiwania. Niestety szanse na znalezienie jej żywej drastycznie maleją z minuty na minutę.
Tragedia na jeziorze Tałty
Łódź, którą płynęło siedem osób nagle zaczęła nabierać wody. Chwilę później wszyscy znaleźli się w jeziorze Tałty. Do dramatycznego zdarzenia doszło dzisiaj tj. 18 czerwca br. przed godz. 14 w okolicach Mikołajek. Dokładne przyczyny wypadku nie są jeszcze znane.
Jak powiedziała rzeczniczka prasowa mrągowskiej policji, sierżant sztabowy Paulina Karo w rozmowie z Gazeta.pl:
Łodzią płynęło siedem osób. Cztery osoby dorosłe i trójka dzieci. Z relacji świadków wynika, że łódź płynęła z dużą prędkością. Dostała boczne uderzenie falą, w wyniku czego przewróciła się na burtę i zaczęła tonąć.
Na pomoc poszkodowanym od razu ruszyli inni żeglarze, będący świadkami tego zdarzenia. Rzucali kapoki i koła ratunkowe. Sześć osób udało się wyciągnąć z jeziora. Niestety 8-letnia dziewczynka nie wypłynęła.
Wciąż trwają poszukiwania 8-letniej dziewczynki
Zaraz po zatonięciu łodzi na jeziorze Tałty w okolicach Mikołajek rozpoczęto akcję ratunkową, w której udział wzięli ratownicy Mazurskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego oraz strażacy i policjanci płetwonurkowie. Służby robiły co mogły, by odnaleźć 8-latkę, która wpadła do wody. Niestety bez skutku.
Przeszukiwaliśmy wskazane miejsce. Strażacy z Mrągowa zeszli na głębokość ok. 30 m. Niestety, nie udało się jej odnaleźć
— powiedział Jakub Tutka ze straży pożarnej w Mrągowie w rozmowie z TVN24.
Jak przyznał strażak, szanse na uratowanie osoby znikającej pod powierzchnią wody spadają całkowicie po upływie dwóch godzin. To dlatego przed godz. 17 straż pożarna w Mrągowie poinformowała, że nie prowadzi już akcji ratowniczej, a akcję poszukiwawczą.
Po upływie dwóch godzin od zauważenia osoby znikającej pod powierzchnią wody, całkowicie spadają szanse na uratowanie takiej osoby. Wtedy akcja jest akcją poszukiwawczą i koordynuje nią policja
– wyjaśnił Tutka.
I zaapelował do wszystkich, którzy mają zamiar żeglować, by zakładali kapoki.
One ratują życie!