×

12-latek bezinteresownie przez 3 lata pomagał ciężko chorym dzieciom. Dziś sam walczy o każdy dzień

12-letni Torrin Breneman pomagał chorym dzieciom przez trzy lata w bardzo oryginalny sposób. Przekazywał swoja włosy, aby wykonać z nich peruki dla maluchów po chemioterapii. Bardzo się temu oddał i widać było, że jest to dla niego coś ważnego. Czuł potrzebę pomagania, nie mając świadomości, że sam będzie niedługo potrzebować wsparcia…

Peruki dla dzieci

Oczywiście najważniejsze w leczeniu jest to, aby dzieci doszły do siebie, ale istotne jest także to, jak czują się w momencie, gdy tracą włosy. Organizacja Wigs for Kids pomaga tym dzieciom, które straciły włosy. Potrzebują cały czas darowizn, aby móc robić z nich peruki. Torrin bardzo zainteresował się tym projektem i zdecydował, że sam będzie mieć taką fryzurę, aby móc później wesprzeć fundację. To nie był dla niego łatwy czas. Dzieci się z niego śmiały i zwracały się do niego jak do dziewczyny. On nie miał zamiaru się tym przejmować, bo wiedział, że robi dobrze.

Nagły kaszel

Pewnego dnia w szkole źle się poczuł. Zemdlał i pogotowie zabrało go do szpitala. Na miejscu od razu pojawili się rodzice, którzy z ust lekarzy usłyszeli jak wyrok: ziarnica złośliwa (chłoniak Hodgkina)… Chociaż rak został zdiagnozowany wcześnie, zajął już wątrobę, krew, nerki, kości i żołądek chłopca. Nie było chwili do namysłu – od razu poddano go intensywnej chemioterapii.

Los w przypadku tej rodziny był wyjątkowo okrutny. Ktoś, kto z takim zapałem pomagał dzieciom, dziś sam musi prosić o pomoc. Rodzice założyli 12-latkowi konto na stronie GoFundMe, aby pomóc pokryć koszty leczenia, które znacznie przewyższają ich możliwości.

Spędzamy w szpitalu każdą wolną chwilę, aby Torrin czuł nasze wsparcie. Nie wyobrażamy sobie, że mogłoby nas przy nim zabraknąć. Liczy się każda chwila spędzona razem. Razem z mężem mało śpimy – liczymy sen w sekundach, nawet nie w minutach. Nie jest łatwo, ale zrobimy dla syna wszystko.

Obecnie jeden z głównych problemów polega na znalezieniu sposobu na utrzymanie stabilności temperatury ciała 12-latka, ponieważ zmienia się ona z dnia na dzień. Są też i dobre wieści, ostatnie badania pokazały, że rak się nie rozprzestrzenia i można powiedzieć, że się zatrzymał. Mimo że stan Torrina jest ciężki, lekarze są optymistami.

Aż słów brak na to, jak los potrafi być okrutny. Bezbronny chłopiec, który pomagał innym dzieciom, dziś sam walczy o życie. Dużo siły zuchu…

Może Cię zainteresować