×

Tomasz Lis oskarżony o mobbing. „Strach przed tym człowiek jest dalej”

Tomasz Lis oskarżony o mobbing. Pracownicy „Newsweeka” przerwali milczenie. Nie zmienia to jednak faktu, że bardzo obawiali się konsekwencji. Dziennikarz Szymon Jadczak w rozmowie z TOK FM powiedział: „Niektórzy bali się tylko tego, że do nich zadzwoniłem. Że z tego już mogą mieć problemy. Mimo że część z nich już nie pracuje w redakcji, to strach przed tym człowiek dalej w nich jest”.

Tomasz Lis oskarżony o mobbing

Wirtualna Polska w głośnym tekście Szymona Jadczaka ujawniła zarzuty, które pracownicy „Newsweek” wysnuli wobec Tomasza Lisa. Według ich słów, były redaktor naczelny tygodnika miał poniżać podwładnych. Jednak na tym nie koniec. Miał też wulgarnie się do nich odzywać i rzucać seksistowskie komentarze. Co więcej, pracownicy dziennikarza mieli skarżyć się na niego od wielu lat.

Według teksu Jadczaka zgłoszenia podwładnych ukazują „obraz człowieka, który stworzył bardzo nieprzyjazne otoczenie pracy, i wobec którego pracownicy mieli bardzo znaczące zastrzeżenia”.

W rozmowie z TOK FM dziennikarz WP mówił:

Mówili wprost o wielu negatywnych zachowaniach. Że byli poniżani, gnębieni. Że wyśmiewano ich wygląd, ubiór, krytykowano ich w nieuzasadniony sposób. Doprowadzano do tego, że nie lubili tej pracy. Nie lubili tego miejsca.

Jak się okazuje, niektórzy pracownicy mieli mieć nawet problemy natury psychicznej, np. z atakami paniki. Jak zdradza dziennikarz WP, jego rozmówcy byli naprawdę przerażani tym, że mogą ich spotkać przykre konsekwencje tego, że się odważyli cokolwiek powiedzieć:

Niektórzy bali się tylko tego, że do nich zadzwoniłem. Że z tego (tytułu) już mogą mieć problemy. Mimo tego, że część z nich już nie pracuje w redakcji, to strach przed tym człowiek dalej w nich jest. Trauma dalej siedzi w tych ludziach.

Jadczak przyznał też, że to, co udało mu się dowiedzieć, znacznie odbiega od powszechnie znanego wizerunku redaktora Lisa.

Jak Tomasz Lis zareagował na oskarżenia?

Tomasz Lis postanowił się odnieść do zarzutów, które zostały zaprezentowane w artykule Jadczaka z WP. Mówił o tym w Poranku Radia TOK FM.

Wzrokiem go przemazałem, dostałem też pytania od autora. To zestaw półprawd, rozdmuchanych i poprzekręcanych. Jest to oparte na wyznaniach dwóch osób, które według mnie zasadnie usunąłem z redakcji. Dziś zrobiłbym to samo. Nie chcę tego ekstensywnie komentować, bo nadmierne komentowanie bzdur tylko je nobilituje.

Czy faktycznie Lis padł ofiarą pomówień? Jadczak twierdzi, że nie. Podkreślił na przykład, że za artykułem wcale nie stoją dwie osoby. Jak się okazuje, dziennikarz WP rozmawiał z kilkudziesięcioma, które współpracowały z Lisem w ciągu ostatnich 10 lat, a nawet i takimi z innych redakcji.

Też trzeba sobie uświadomić, że negatywne zachowania Tomasza Lisa dotyczyły nie tylko samego miejsca pracy. Ale też zachowań, zwłaszcza wobec kobiet, spoza miejsca pracy. Apeluję do ludzi, by się odważyli, by się nie bali i zgłaszali się do mnie. Gwarantuję wszystkim anonimowość. Wydaje mi się, że trzeba doprowadzić tę sprawę do końca i nagłośnić to, co się tam działo.

Informacje, do których udało się dotrzeć WP mówią, że do zgłoszeń dochodziło już wcześniej. Oficjalnie nie złożono jednak żadnego wniosku. Przypomnijmy tylko, że Tomasz Lis stracił pracę w „Newsweeku” 24 maja. Co więcej, Wydawnictwo Ringier Axel Springer Polska rozwiązało z nim umowę w trybie natychmiastowym. Nie poinformowano też o powodach.

Źródła: www.tokfm.pl, www.tokfm.pl
Fotografie: YouTube (miniatura wpisu), Instagram

Może Cię zainteresować