Potajemnie nagrali Jarosława Kaczyńskiego. Na jaw wychodzą transakcje za miliard złotych
„Gazeta Wyborcza” opublikowała stenogram nagrania rozmowy m.in. prezesa PiS z biznesmenem Birgfellnerem. Chodzi o inwestycję za 1,3 mld zł!
Spotkanie biznesowe
Ujawniona rozmowa odbyła się 27 lipca 2018 r. w siedzibie Prawa i Sprawiedliwości przy ul. Nowogrodzkiej w Warszawie. Jarosław Kaczyński przyjmował tam brata ciotecznego, Grzegorza Tomaszewskiego oraz austriackiego biznesmen, Geralda Birgfellnera, powiązanego rodzinnie z prezesem. W spotkaniu udział wzięła także jego wspólniczka, pełniąca jednocześnie rolę tłumaczki.
Omawiano plany budowy dwóch wieżowców w Warszawie
Wieże miały się nazywać K-Tower (od nazwiska Kaczyńskich). Ich sfinansowanie byłoby możliwe dzięki kredytowi udzielonemu przez bank Pekao SA (w którym wpływy ma PiS) w wysokości do 300 mln euro, czyli ok. 1,3 mld zł!
Przegrane wybory przekreśliły marzenia
Projekt budowy został wstrzymany ze względu na „nieprzychylność władz Warszawy i kampanię działacza miejskiego Jana Śpiewaka”. Tego obawiał się Kaczyński. Na taśmach kilkakrotnie powtarzał:
Jeśli nie wygramy wyborów, to nie zbudujemy wieżowca w Warszawie
I tak się właśnie stało. Patryk Jaki przegrał wybory prezydenckie w Warszawie, a inwestycję zawieszono.
Siedziba fundacji jednak bez zmian
Wieżowiec, który chciał budować Kaczyński, miał mieć prawie 200 metrów i posiadać dwie wieże. W rozmowach na projektowane wieże mówiono „bliźniaki”. Miały mieścić się w nich m.in. apartamenty, hotel i siedziba fundacji Instytutu im. Lecha Kaczyńskiego.
Obawiano się wycieku przed wyborami
Na podstawie innych fragmentów nagrań można wywnioskować, że warunkiem powstania wieżowca, było także zwycięstwo w wyborach parlamentarnych w 2019 r. W dodatku podkreślano, że wyciek informacji do mediów na temat planowanych inwestycji i toczonych negocjacji, byłby rujnujący dla partii PiS.
Nie ma wieżowca, nie ma pieniędzy
Austriacki biznesmen był od 2017 r. zaangażowany w projekt budowy dwóch 190-metrowych wieżowców, a jego wynagrodzenie miało wynosić 3% wartości inwestycji, czyli ok. 39 milionów złotych! Jednak pieniądze miał dostać dopiero po wybudowaniu bliźniaczych wież.
Ze względu na wstrzymanie prac, zarząd spółki Srebrna odmówił zapłaty Birgfellnerowi. Udał się więc do prezesa PiS, z którym w sprawie inwestycji spotykał się od maja 2017 roku – 16 razy.
Biznesmen zarzuca prezesowi PiS „dokonanie oszustwa wielkich rozmiarów”
Według nieoficjalnych doniesień, 25 stycznia 2018 r. prawnicy Birgfellnera, Roman Giertych i Jacek Dubois, wysłali do warszawskiej prokuratury zawiadomienie o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Jarosława Kaczyńskiego.
Politycy PiS nie chcą komentować sprawy
W związku z publikacją „Gazety Wyborczej”, dotyczącej tzw. taśm Kaczyńskiego, politycy Prawa i Sprawiedliwości zrezygnowali z udziału w porannych programach informacyjnych. Dziennikarz Makowski skomentował to na swoim Twitterze, następująco:
Ok, jeśli politycy PiS-u wycofywani są z porannych audycji, to zaczyna wyglądać poważnie
Magdalena Ogórek sprawę wyjaśnia inaczej:
Raczej zwykły zabieg PRowy, by poczekać, aż napastnik wystrzela się z pocisków. I na spokojnie przyjrzeć się, jakiego kalibru ta amunicja.
— Magda Ogórek (@ogorekmagda) January 28, 2019
Wałęsa korzysta z okazji
Były prezydent Polski, Lech Wałęsa także nie przeszedł obojętnie wobec „taśm Kaczyńskiego”.
Twierdzi, że prezes PiS o wszystkich aferach, z którymi mamy do czynienia przez ostatnie trzy lata doskonale wiedział.
Przypominam że za wszystkimi większymi aferami stoi Kaczyński i nic z poważniejszych spraw nie było poza wiedzą i przyzwoleniem Kaczyńskiego .Czas wreszcie byście uwierzyli .
— Lech Wałęsa (@PresidentWalesa) January 29, 2019
Dodał też ironiczny wpis nawiązujący bezpośrednio do wieżowców:
Kaczyński chciał mieć swoją wieże i nagrali go jak chłopca. Dobre.
— Lech Wałęsa (@PresidentWalesa) January 29, 2019
Zwolennicy PiS mają odmienne zdanie
Interesujący jest fakt, jak o tej samej sprawie mówi chociażby premier Mateusz Morawiecki:
Jarosław Kaczyński opisany w tej rozmowie w bardzo wyraźny sposób po prostu zachowuje się absolutnie uczciwie. Nie tylko nie ma tam cienia jakichkolwiek dowodów na niewłaściwe zachowania polityków PiS, ale jest właśnie pełne potwierdzenie uczciwości, wiarygodności, solidności, rzetelności działania, chęci rozliczenia się z tym biznesmenem. Ta afera, to jeden z największych niewypałów odkrytych od czasów II wojny światowej. To kolejna wielka manipulacja