Dawano jej 5% szans na przeżycie, a mimo to się udało. 12 lat później dziewczynka zmienia się nie do poznania
Niektóre kobiety bardzo pragną mieć dziecko i kiedy w końcu im się udaje, czują się szczęśliwe, jak nigdy wcześniej. Właśnie tak było z Tammy, gdy zobaczyła, że na jej teście ciążowym widać 2 kreski, nie posiadała się z radości… Niestety w 15 tygodniu ciąży okazało się, że jest chora na toczeń…
Lekarze zauważyli, że dziecko nie rozwija się w normalnym tempie i wiedzieli, że muszą coś zrobić. Przyszła mama stanęła przed niesamowicie trudnym wyborem – przerwać ciążę natychmiast lub wytrzymać jeszcze chwilkę i urodzić dzieciątko w 27 tygodniu.
Ta 2 opcja dawała niezbyt wiele szans na przeżycie dziewczynki – zaledwie 5%, jednak kobieta wybrała właśnie ją.
Ponieważ maleństwo było w kiepskim stanie, przyszła mama musiała co drugi dzień jeździć do kliniki na badania. Z bólem w głosie wyznaje, że był to bardzo trudny czas dla niej.
Brałam głęboki wdech i przygotowywałam samą siebie, że dziś lekarz może nie wyczuć pulsu mojej córeczki.
Na szczęście za każdym razem puls był wyczuwalny.
Malutka walczyła o swoje życie bardzo zacięcie. W końcu Tammy dotarła do 27 tygodnia ciąży i lekarze przeprowadzili zabieg cesarskiego cięcia.
Zoe ważyła jedynie 400 gramów.
Lekarze bardzo obawiali się o jej stan. Nie miała zbyt wielu szans, była malutka i bardzo krucha, ale udało się…
Rodzice w końcu mogli wziąć ją na ręce, a po 5 miesiącach życia w końcu wyszła ze szpitala i zamieszkała w domu rodzinnym.