×

Pół roku szukała 30-letniego syna. Kilka dni temu w stodole dokonała makabrycznego odkrycia

Od ponad pół roku rodzina Mateusza szukała go. Zmartwiona mama nie wiedziała już, gdzie ma szukać swojego 30-letniego syna. Rodzina korzystała z pomocy policji, internetu, gazet, a nawet jasnowidza. Nikt jednak nie był w stanie pomóc…

Aż pewnego dnia mama Mateusza dokonała makabrycznego odkrycia w stodole

Dramat rodziny zaczął się w momencie, gdy Mateusz, pracujący na co dzień w Niemczech, przyjechał na Wielkanoc do Polski. Najpierw pojechał na Pomorze do swojej ciężarnej narzeczonej, a stamtąd miał dojechać do rodzinnego Hutkowa w województwie lubelskim. Z tego co udało się ustalić, jego telefon ostatni raz nadał sygnał w okolicach Szczecina.

Bliscy nie byli nawet pewni, czy Mateusz wjechał do Polski swoim samochodem. W tej sprawie było bardzo wiele znaków zapytania

Do tej pory auto nie zostało odnalezione. Rodzina zaczęła bardzo szybko działać i zgłoszono zaginięcie na policję. Niestety miesiącami nikt nic nie był w stanie wyjaśnić.

Kilka dni temu mama 30-latka musiała wejść na poddasze stodoły stojącej nieopodal domu. W tym celu poprosiła sąsiada o pomoc. Razem podstawili drabinę, a gdy jedno z nich weszło na górę, ich oczom ukazał się przerażający widok – na strychu leżały zwłoki mężczyzny.

Ciało było w takim stanie, że trudno było je zidentyfikować. Matka rozpoznała za to ubrania syna, a w plecaku, który leżał obok, znajdowały się dokumenty Mateusza. Jednak dopiero sekcja zwłok pozwoli odpowiedzieć na pytanie, czy zwłoki faktycznie należą do zaginionego trzydziestolatka.

Według tego, co wstępnie ustalili śledczy, raczej nie ma mowy, aby w tragicznym zdarzeniu uczestniczyły osoby trzecie.

Może Cię zainteresować