Kobiecie w 7. miesiącu ciąży odmówiono pomocy w szpitalu. Została wyproszona przez personel
W polskich szpitalach dzieją się różne rzeczy. Tak też było i tym razem. Pomimo widocznego już brzuszka, Pani Ani odmówiono pomocy lekarskiej. Warszawski szpital nie chciał przyjąć jej na oddział. Powód? Kobieta będąca w 7. miesiącu ciąży nie miała przy sobie dokumentów potwierdzających, że… jest w ciąży.
Pani Ania zgłosiła się do szpitala po tym, jak lekarz pierwszego kontaktu odesłał ją na konsultację do alergologa z podejrzeniem tocznia.
Brakowało jednego dokumentu
Kobieta okazała w rejestracji wszystkie dokumenty, jakie przy sobie miała – skierowanie od lekarza oraz kartę ciąży. Zabrakło jednak zaświadczenia od ginekologa, które miało potwierdzać, że Pani Ania… faktycznie jest w ciąży. Widoczny już brzuszek nie był dla personelu wystarczającym potwierdzeniem. Nie udzielono kobiecie pomocy.
Inny szpital
Pani Ania została odesłana z kwitkiem. Pomoc znalazła jednak w innym warszawskim szpitalu, gdzie brak dokumentu nie był przeszkodą w udzieleniu pomocy ciężarnej. Została przyjęta od razu.
Konsekwencje?
Jak zapowiedziała dyrekcja szpitala, do którego w pierwszej kolejności udała się Pani Ania, personel ponownie zostanie przeszkolony. Przeproszono także kobietę za zaistniałą sytuację.
Z kolei Ministerstwo Zdrowia poinformowało, że w takich przypadkach karta przebiegu ciąży jest wystarczającym dokumentem potwierdzającym błogosławiony stan pacjentki.