×

Szkolne boiska trują! 9-letni Julek, który spędzał tam dużo czasu ma guza mózgu

Szkolne boiska trują! To wniosek po przeprowadzonych badaniach toksykologicznych sztucznych muraw w Warszawie, które zostały przeprowadzone na prośbę zaniepokojonych rodziców. Wykryto duże stężenie trujących substancji, będące nie tylko przyczyną uczuleń, ale i poważnych chorób u dzieci.

Szkodliwa nawierzchnia

Odkąd większość szkół zdecydowała się pokryć boiska sztuczną nawierzchnią, rodzice uczniów coraz częściej skarżą się na objawy alergiczne u swoich dzieci. Jak ujawnia w rozmowie z Onetem rodzic ucznia ze szkoły podstawowej na warszawskim Ursynowie, ciężko je przeoczyć:

Syn po kontakcie z boiskiem miał wysypki, uczulenia, podkrążone oczy, które pieką go i łzawią. Często kaszle, leci mu z nosa. Mniej więcej od roku doszło też skrajne zmęczenie

Rodzice zwracali też uwagę na fakt, że dzieci po zajęciach na boisku wyglądają jakby spędziły dzień w kopalni. To oznacza, że granulat z recyklingu, którym posypana jest sztuczna trawa, osiada na ich skórze i ubraniu.

Jeden z rodziców wyznał, że na podrażnienia nim wywołane pomaga tylko maść sterydowa.

Szkodliwy granulat

Nie jest tajemnicą, że granulat zastosowany na szkolnych boiskach jest wykonany ze zużytych opon, uszczelek, dywaników samochodowych. Podczas, gdy dzieci biegają po boisku, granulat osiada na ich skórze, włosach i ubraniu. Ciężko się go pozbyć, a co gorsza, coraz częściej wywołuje objawy alergiczne.

Początkowo dyrekcja bagatelizowała problem. Ugięła się dopiero, gdy do akcji interwencyjnej rodziców dołączył miejscowy proboszcz oraz były trener polskiej reprezentacji Jerzy Engel. Zlecono badania toksykologiczne, których wyniki mrożą krew w żyłach.

Szkolne boiska trują!

Badania wykonał Instytut Techniki Górniczek „Komag” z Gliwic. Wynika z nich, że nawierzchnia boiska wielokrotnie przekracza normy rakotwórcze. Wykryto w niej „wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne (WWA) należące do organicznych związków chemicznych szczególnie niebezpiecznych dla zdrowia dzieci, wśród nich m.in benzo(a)piren zaliczany do substancji mutagennych i działających szkodliwie na rozrodczość”.

Ponadto wykryto spore ilości pierwiastków rakotwórczych takich jak ołów, kadm, nikiel i rtęć. Specjaliści nie owijali w bawełnę:

Wśród pierwiastków występują również toksyczne metale ciężkie, które mogą kumulować się w organizmach dzieci i negatywnie oddziaływać na ich narządy i układy, w tym nerwowy i krwiotwórczy. […] Zależnie od wchłanianej dawki, jak też jej formy, stopnia utlenienia oraz indywidualnego metabolizmu dziecka, pierwiastki te mogą powodować stany chorobowe o ostrym lub przewlekłym przebiegu. […] Należy podkreślić, że aktywność ruchowa dzieci na boiskach sportowych wpływa na zwiększenie tempa ich metabolizmu, co przekłada się na intensywność wchłaniania toksycznych substancji chemicznych ze środowiska.

Tę złowieszczą opinię zdaje się potwierdzać przypadek guza mózgu, którego wykryto u jednego z uczniów ursynowskiej podstawówki, dziewięcioletniego Julka, który dużo czasu spędzał na szkolnym boisku. U chłopca w pewnym momencie zaczęły się problemy ze złapaniem oddechu po treningach oraz kłopoty ze wzrokiem.

Jak mówił Onetowi ojciec jednego z uczniów:

Nie mamy pewności, czy substancje toksyczne z nawierzchni boiska przyczyniły się do choroby Julka, ale to jeszcze spotęgowało nasz strach o dzieci

Jednak prof. Cezary Szczylik, ordynator Oddziału Onkologii Klinicznej i Chemioterapii w Europejskim Centrum Zdrowia w Otwocku nie pozostawia złudzeń. Jego opinia w sprawie trujących boisk jest jednoznaczna:

Dzieciom, które korzystają z boiska z nawierzchnią zawierającą w składzie te substancje, potencjalnie grozi w przyszłości wystąpienie chorób nowotworowych, takich jak glejak czy białaczka. Oczywiście to nie jest tak, że dzieci grające w piłkę na takim boisku zachorują po tygodniu czy miesiącu. Nie, to jest kwestia kilkunastu czy kilkudziesięciu lat

Decyzja dyrekcji

W tej sytuacji dyrekcji szkoły nie pozostało nic innego jak zamknąć boisko. Po kilku tygodniach zmieniła jednak zdanie. Jak ujawniają rodzice, burmistrz wprowadził ich w błąd i postanowił zaoszczędzić na zdrowiu dzieci.

Dowiedzieliśmy się, że choć burmistrz obiecał wymianę granulatu na taki, który nie będzie szkodził dzieciom, teraz chce już dosypać lepszego granulatu tylko w miejscach, w których próbki wykazały największe stężenie szkodliwych substancji

Warto wspomnieć, że cała Polska usiana jest takimi boiskami jak to, przeciwko któremu protestują rodzice na Ursynowie. O ich toksyczności wiadomo co najmniej od czterech lat, kiedy sprawę nagłośnił były piłkarz Zbigniew Masternak. Na razie władze Warszawy próbują rozmyć problem, podważając wyniki badań naukowców z Gliwic. Tymczasem urzędnicy i rodzice w coraz większym stopniu rozumieją, że władze próbują zaoszczędzić na zdrowiu dzieci.

Z taką samą sytuacją zmagały się holenderskie władze. Kiedy w 2016 roku telewizja NPO ujawniła, że boiska ze sztuczną nawierzchnią są toksyczne, akademia klubu Ajax Amsterdam dla młodych piłkarzy od razu usunęła trujący granulat ze wszystkich klubowych boisk

*Zdjęcia mają charakter poglądowy
Źródła: wiadomosci.onet.pl, www.haloursynow.pl
Fotografie: Pixabay (miniatura wpisu), Pixabay

Może Cię zainteresować