×

W Biedronce po półkach biegają szczury. Czy kupowanie w dyskoncie jest bezpieczne w czasie epidemii koronawirusa?

Do sieci trafiło szokujące nagranie wykonane przez klienta sklepu Biedronka. Biegający po półkach szczur sprawia wrażenie, jakby zupełnie nie przeszkadzała mu obecność ludzi. Trudno uwierzyć, że w chwili, gdy świat walczy z koronawirusem, higiena w sklepach pozostawia wiele do życzenia.

Szczur w Biedronce

Filmik pojawił się na Facebookowym profilu „Tygodnika Prudnickiego”. Na nagraniu wyraźnie widać, jak szczur siedzi wśród wędlin i wytrwale próbuje przegryźć się przez plastikowe opakowanie. Klient, który jest autorem filmu od razu poinformował o incydencie pracowników sklepu. Do zdarzenia doszło w Biedronce przy ul. Skowrońskiego 26 w Prudniku. Przemysław Jedliński, starszy menedżer sprzedaży w sieci Biedronka dopytany o procedury higieniczne, jakie obowiązują w tego typu przypadkach, powiedział, że istnieją ścisłe wytyczne mające na celu profilaktykę i walkę ze szkodnikami.

W tym konkretnym wypadku wezwana na miejsce firma deratyzacyjna i kontrola Państwowej Inspekcji Sanitarnej nie stwierdziły żadnych nieprawidłowości i żadnych uchybień.

Jedliński zaznaczył, że podczas kontroli przeprowadzonej przez Państwową Inspekcję Sanitarną okazało się, że spotkany przez klienta gryzoń jest zwierzęciem domowym, co tłumaczy fakt, że nie uciekał przed ludźmi, lecz pozytywnie reagował na ich obecność. Nie można wykluczyć, że doszło do prowokacji ze strony, któregoś z klientów.

Sieć ma problem z utrzymaniem higieny?

Nie jest to pierwszy przypadek, kiedy w popularnej sieci dyskontów klienci natrafili na gryzonie. W styczniu zeszłego roku, w podwarszawskiej Biedronce, klientka zauważyła, że na półce z bakaliami leżą małe, nowonarodzone gryzonie. W markecie podjęto działania odkażające i wezwano firmę deratyzacyjną. Warto zauważyć, że ugryzienie przez szczura jest bardzo niebezpieczne i może skutkować zainfekowaniem wieloma, ciężkimi chorobami, w tym np. durem brzusznym, wścieklizną, leptospirozą, tularemią, salmonellą czy włośnicą.

Fotografie: Twitter (miniatura wpisu), Facebook.com, Twitter.com

Może Cię zainteresować