×

Sylwia Sz. udziela wywiadu. „Wyrwał mi włosy, byłam posiniaczona. Krzyczałam, żeby przestał”

Sylwia Sz. udziela wywiadu, w którym poznajemy jej perspektywę. Dowiadujemy się, jak wyglądała noc, po której udała się na policję, aby oskarżyć Jarosława Bieniuka. Ich wyjaśnienia znacznie się różnią i nie ma wątpliwości, że zeznania jednego z nich rozmijają się z prawdą.

Co powiedziała młoda kobieta? Czy można wierzyć w jej słowa?

Reporterzy Faktu dotarli do kobiety. Poprosili ją o udzielenie odpowiedzi na najbardziej nurtujące pytania. Nie kryła się z tym, aby opowiedzieć, do czego jej zdaniem doszło w sopockim hotelu.

Jarosław Bieniuk

„Moje całe życie padło w gruzach. Padłam ofiarą linczu. Nie wychodzę z domu. Jestem pod stałą opieką psychologa”

Takie i jeszcze mocniejsze słowa padły z ust Sylwii Sz., która udzieliła wywiadu Faktowi. Najbardziej zaskakuje to, że jej słowa i słowa Jarosława tak bardzo się różnią od siebie…

Ciężko mi sobie wyobrazić, co będzie dalej. Dotychczas byłam influencerką. Zarabiałam na życie dzięki aktywności w mediach społecznościowych. Ze względu na hejt jaki się na mnie wylał m.in. w internecie, zostałam zmuszona do zrezygnowania z pracy, dzięki której zarabiałam pieniądze.

Zostałam skrzywdzona. Nazwano mnie prostytutką. To kłamstwo i obraza mojej osoby! Tak samo jak to, że nazwano mnie „Cassandrą”, bo to wymysł jednego z dziennikarzy. Nigdy w życiu nikt tak do mnie nie mówił, nie miałam takiego przydomka. Jestem Sylwia, a nie żadna Cassandra!

Sylwia Sz. udziela wywiadu

Sylwia Sz. udziela wywiadu i zwierza się z tego, jak poznała Jarka i jakie miała o nim zdanie

Nazwano mnie prostytutką, co jest kłamliwą obrazą wobec mojej osoby. Musiałam usunąć Instagrama i Facebooka. Odwróciło się ode mnie bardzo dużo osób. Pana Jarka znam dosyć długo – jakieś trzy, cztery lata. Uważałam go za mojego dobrego kolegę. Nigdy nie spotkaliśmy się na żadnej randce. Zawsze spotykaliśmy się w większej ekipie. Tego dnia pisaliśmy. Zapytał, czy może dołączyć do mnie i do koleżanki na drinka. Nie nastawiałam się na żadne imprezowanie, ponieważ na drugi dzień miałam umówioną sesję w butiku.

Jarek w barze zaproponował, abyśmy przenieśli się do hotelu, w którym się zatrzymał. Uznałam, że to nie jest nic złego, żeby pójść do kolegi, którego znam od kilku lat. Nie sądziłam wtedy, że on może mi zrobić krzywdę, że dopuści się wobec mnie tak strasznego czynu. Uważam, że Jarek dosypał mi czegoś do drinka i to na pewno nie był magnez! Zresztą tej nocy zażywaliśmy kokainę, którą przyniósł Jarek

Jarek Bieniuk

Czy można mówić jednoznacznie o wykorzystaniu? Sylwia Sz. udziela wywiadu i zapewnia, że została wykorzystana

Bawiliśmy się, tańczyliśmy w apartamencie. Nie dawałam mu żadnych znaków, że czegoś od niego oczekuję, albo żeby mógł sobie pomyśleć, że ja czegoś od niego oczekuję. Po tym jak zostaliśmy sami w pokoju. Jarek zaczął się do mnie dobierać i wtedy… to się stało. Krzyczałam, żeby przestał. Wtedy ktoś zaczął dobijać się do drzwi. Po chwili jednak przestał, bo Jarek przydusił mnie kołdrą, żeby nie było mnie słychać. Później zakleił mi usta.

Gdy byłam związana, zaczęło się najgorsze… Jarek gwałcił mnie, używał różnych rzeczy. Mam powyrywane włosy, byłam posiniaczona. Po wszystkim dał mi tabletkę nasenną. Po niej uspokoiłam się. Pamiętam przez mgłę, jak taksówka odwozi mnie do mieszkania. To wszystko nie wydarzyłoby się, gdybym nie została wystawiona przez Kasię i Kubę, który prywatnie jest kuzynem Jarka. Sądzę, że to, iż oni wyszli z pokoju, gdy ja byłam w toalecie, było z góry zaplanowane. Chodziło o zostawienie mnie sam na sam z Jarkiem

28-latka odniosła się także do tego, że miała wyłudzić pieniądze od od Jarosława. Zaprzeczyła temu.

W życiu bym nie chciała wyłudzać pieniędzy od osoby, którą bardzo lubię i szanuję. Po tym co mnie spotkało, takie oskarżenia bardzo mnie ranią. Ciężko mi to w ogóle komentować. Oczekuję sprawiedliwości. Wierzę, że policja i prokuratura wyjaśnią tę sprawę, i prawda wyjdzie na jaw

Najprawdopodobniej poznamy prawdę za jakiś czas. Na razie pozostaje nam tylko przyglądać się temu, co mają do powiedzenia obie strony

Jako pierwszy wywiadu udzielił Jarosław Bieniuk stacji TVN. Dla niego sprawa jest oczywista i nie doszło do gwałtu. Jest pewny tego, że jest niewinny.

Może Cię zainteresować