×

Z kontenera na szkło dochodził cichy skowyt. W środku znajdowało się wycieńczone zwierzę

Pies to najlepszy przyjaciel człowieka, niestety bardzo często zdarza się, że ludzie nie odwzajemniają uczuć w stosunku do swoich czworonogów. To, co wydarzyło się ostatnio na jednym ze świdnickich osiedli, w okrutny sposób potwierdza tę tezę.

Niespełna tydzień temu mieszkanka Świdnicy szła ulicą Kolejową, gdy usłyszała szczekania psa. Początkowo nie wiedziała, skąd dobiega, jednak szybko znalazła źródło dźwięku. Okazało się, że w pojemniku na odpady szklane znajdował się niewielkiej wielkości piesek. Kobieta poinformowała odpowiednie służby, które chwilę później przyjechały na miejsce.

Funkcjonariusze straży próbowali uwolnić zwierzę, jednak dopiero wyposażony w odpowiedni sprzęt, pracownik schroniska, wyswobodził uwięzionego psa

Według Arkadiusza Gruszowskiego, pracownika schroniska dla bezdomnych zwierząt w Świdnicy, 3-letni pies był spokojny, a podczas akcji ratunkowej nikogo nie atakował. Ma poranione od szkła łapki, jest wychudzony i bardzo wystraszony.

Podobna historia wydarzyła się pod koniec listopada w Gnieźnie, gdzie strażacy uratowali uwięzionego w kontenerze na szkło kota. Zwierzę zostało wyrzucone do pojemnika w niewielkiej torbie.

Początkowo trudno było znaleźć właściciela świdnickiego psa. Zwierzę nie miało chipa, ani obróżki z danymi kontaktowymi

Po 6 dniach pracownicy straży miejskiej dotarli do osoby, która ostatnia sprawowała pieczę nad czworonogiem. Mężczyzna twierdził, że podczas spaceru, pies uciekł z parku i nigdzie nie było po nim śladu. Zgodnie z artykułem 77 z Kodeksu Wykroczeń, funkcjonariusze nałożyli na właściciela maksymalną grzywnę za niezachowanie nakazanych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia.

Może Cię zainteresować