×

Strażnik miejski udusił ciężarną żonę. Teraz zapewnia, że „działał w afekcie”

Osoba, która powinna być stróżem prawa i bezpieczeństwa, dopuściła się najgorszego. Strażnik miejski udusił ciężarną żonę, po czym udawał, że małżonka zaginęła. Prawda wkrótce wyszła na jaw, a mężczyzna został skazany na 25 lat pozbawienia wolności. Obrona złożyła apelację od wyroku. Uznała go za „zbyt surowy”.

Tragedia w Bielsku-Białej. Strażnik miejski udusił ciężarną żonę i ukrył jej ciało w lesie

Horror miał miejsce w Bielsku-Białej. To właśnie tam mieszkali Piotr i Izabela Sz. Oboje wiedli spokojne życie. Ona pracowała w opiece społecznej, on w straży miejskiej, choć marzył o pracy w policji. Na drodze do spełnienia zawodowego stanęły jednak testy psychologiczne, których nie zaliczył.

Był bardzo towarzyski i uwielbiał muzykę rockową. Piotr i Izabela sprawiali wrażenie zgranego małżeństwa. W rzeczywistości oboje od dłuższego czasu nie żyli ze sobą w zgodzie, co z czasem przekształciło się w znaczący konflikt. Mąż od dłuższego czasu miał znęcać się nad kobietą, aż w końcu 17 października 2019 roku posunął się do najgorszego. Tego dnia doszło między małżonkami do kolejnej kłótni. Podczas awantury Piotr udusił żonę, która była wówczas w 6. miesiącu ciąży.

Po wszystkim zaczął zacierać ślady zbrodni. Twierdził, że jego żona zaginęła – szczegóły TUTAJ.

Strażnik miejski zabił ciężarną żonę

Ciało zmarłej 33-latki ukrył w lesie. Natknęła się na nie przypadkowa, zbierająca grzyby osoba. Dzień później zatrzymano Piotra Sz. i postawiono mu zarzut zabójstwa ciężarnej kobiety.

Zabił ciężarną żonę, ale nie znęcał się nad nią?

Proces Piotra Sz. rozpoczął się 9 stycznia. Mężczyzna przyznał się do zabicia żony, ale nie przyznał się do fizycznego i psychicznego znęcania się nad Izabelą.

Strażnik miejski został skazany na 25 lat pozbawienia wolności. O przedterminowe zwolnienie będzie mógł starać się po 20 latach odsiadki.

Imgur

Imgur

Obrona chce niższego wyroku, podczas gdy prokuratura domaga się dożywocia

W obronie Piotra Sz., wystąpiła mecenas Justyna Kaczmarczyk. Prawniczka w rozmowie z Polską Agencją Prasową stwierdziła, że kara dla jej klienta, który działał w afekcie, jest zbyt surowa. W odpowiedzi złożyła już apelację od wyroku sądowego.

Apelacja dotyczy przede wszystkim wymiaru kary. (…) W pierwszej instancji podnosiliśmy, że mój klient działał w afekcie. Takie jest jego stanowisko

– przekonuje Kaczmarczyk.

Zupełnie innego zdania jest prokuratura, która również złożyła apelację żądając zaostrzenia kary dla mordercy – kary dożywocia. Zarówno jeden, jak i drugi wniosek zostanie rozpatrzony przez sąd apelacyjny w Katowicach.

Źródła: www.se.pl, www.popularne.pl
Fotografie: Materiały policyjne, Imgur

Może Cię zainteresować